Dziwne stworzenie wyrzucone na brzeg. Myśleli, że to "potwór morski"
W mieście Florence w stanie Oregon wody oceanu wyrzuciły na brzeg niezwykłe stworzenie. Przypominało ono bezkształtną, twardą masę i było pozbawione "twarzy". Świadkowie porównali truchło do potwora morskiego. Zdjęcie wywołało duże poruszenie w sieci.
Do niecodziennego znaleziska doszło na jednej z plaż w mieście Florence w Stanach Zjednoczonych. Bezkształtne stworzenie zostało wywleczone z wody i porzucone na piasku. Znalazł je mężczyzna, który przejeżdżał obok swoim quadem. Nagranie z truchłem dziwnego zwierzęcia szybko rozprzestrzenił w sieci, wywołując dyskusję nad tym, czym w rzeczywistości jest to stworzenie.
Adoni Tegner podczas swojej jazdy quadem zauważył coś niezwykłego. Natychmiast podjechał do swojej dziewczyny, by oznajmić jej, że właśnie znalazł potwora morskiego. Gdy on i 28-letnia Merica Lynn wrócili, by przyjrzeć się tajemniczemu odkryciu, zauważyli, że zwierzę wygląda niczym bezkształtna bryła, a jego ciało jest twarde, strukturą przypominające napięte mięśnie. Miało w sobie coś, co przypominało macki, ale to nie do końca było to. Co więcej, na całej swojej powierzchni pokryte było białymi, sztywnymi włoskami.
- Szturchnęłam go trochę moją stopą i poczułam włosy, które wydawały się bardzo żylaste. A całe ciało było jak twardy mięsień - relacjonowała Merica. - Wyglądało to tak, jakby miało klatkę piersiową i bardzo duże macki. Trudno opowiedzieć, ponieważ była to po prostu jedna ogromna bryła - kontynuowała opis kobieta.
Odkrywcy zwrócili też uwagę na charakterystyczny, bardzo nieprzyjemny zapach dziwnego zwierzęcia. Stwierdzili, że pachniało ono podobnie do lwa morskiego, jednak gorzej. Ich zdaniem stworzenie zostało wyrzucone przez ocean na skutek trzęsienia ziemi, które kilka dni wcześniej nawiedziło region.
Spekulacje wokół dziwnego stworzenia
Pod nagraniem, które umieściła na swoim Facebooku Merica Lynn pojawiły się różne głosy próbujące wyjaśnić tajemnicze znalezisko na plaży. Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja, zgodnie z którą para miała do czynienia z tak zwanym globsterem, a dokładnie z wielorybem lub rekinem będącym już w stanie zaawansowanego rozkładu. Z tą tezą zgadza się Jim Rice, pracujący w Oregon State University's Marine Mammal Institute.
- To, co wygląda jak włosy, to rozkładające się pozostałości innych tkanek ciała: mięśni, nerwów, ścięgien itp. Szacowałbym, że ten okaz był martwy przez kilka miesięcy - oświadczył mediom Jim Rice.
Para jednak podchodzi sceptycznie do tej teorii, twierdząc, że wielokrotnie widzieli rozkładające się wieloryby i żaden z nich nie przypominał tego tajemniczego, bezkształtnego stworzenia.