Dziś obchodzimy Dzień Dziecka Utraconego. Wśród Polaków rośnie świadomość traumy poronienia

Poronieniem kończy się od 10 do 15% wszystkich ciąż. Rodzice, którzy przeżyli to wydarzenie, często nie spotykają się ze zrozumieniem swojej tragedii. Dopiero od niedawna więcej mówi się o cierpieniu, jakie wiąże się z utratą wyczekiwanego dziecka.

Dzień Dziecka Utraconego ma się przyczynić do zmiany myślenia. Został ustanowiony także w tym celu, by pogrążeni w żałobie rodzice mogli godnie pożegnać swoich potomków. Nie chodzi wyłącznie o dzieci nienarodzone – tego dnia wspominamy także dzieci, które poniosły śmierć w wypadkach, zostały zamordowane czy popełniły samobójstwo.

Data połowy października została wybrana, bo tyle trwałaby ciąża, która zaczęłaby się 1 stycznia. Od ponad 30 lat dzień ten jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, jako Dzień Pamięci Dzieci Nienarodzonych i Zmarłych. Do jego spopularyzowania przyczyniła się Robyn Bear, Amerykanka, która przeżyła aż sześć poronień.

Niestety, nie wszyscy rodzice zmarłych nienarodzonych dzieci odbierają ich ciała ze szpitala. W Szczecinie, dzięki zarządzeniu prezydenta miasta, do takich pogrzebów dochodzi dwa razy w roku – w Narodowy Dzień Życia, przypadający na 24 marca, i właśnie 15 października, Dzień Dziecka Utraconego. Z kolei w 2019 roku w Warszawie powstała Fundacja Medycyny Prenatalnej im. Ernesta Wójcickiego, która postawiła sobie za cel rozwój badań prenatalnych i pomoc psychologiczną młodym matkom.

Od kilku lat także Kościół przywiązuje większą wagę do takich wydarzeń, jak śmierć dzieci. Dziś i w najbliższych dniach w intencji zmarłych i ich rodziców będą modlić się wierni w Warszawie, Krakowie, Radomiu, Toruniu, Częstochowie, Wrocławiu i wielu innych miastach.