Polska"Dziki Zachód" w polskiej pracy

"Dziki Zachód" w polskiej pracy

24.05.2005 20:10, aktual.: 24.05.2005 20:27

Polskie standardy pracy daleko odbiegają od norm pracy i sytuacji zatrudnionych w krajach Unii Europejskiej, a prawa pracownicze są nagminnie naruszane i nieprzestrzegane - uważa prof. Leszek Gilejko z Kolegium Ekonomiczno-Społecznego Szkoły Głównej Handlowej.

Prof. Gilejko uczestniczył w posiedzeniu Rady Społecznej - opiniodawczo-doradczego organu w zakresie polityki społecznej przy Prezesie Rady Ministrów.

Jego zdaniem, antidotum na problemy powinno być przyjęcie i przestrzeganie minimalnego standardu pracy, który powinien obejmować m.in. zaostrzenie sankcji za niewypłacanie pracownikom należytego wynagrodzenia, przestrzeganie 42-godzinnego tygodnia pracy i podniesienie płacy minimalnej do 40% przeciętnego wynagrodzenia.

Można ogólnie stwierdzić, że mamy do czynienia w Polsce z dwoma równoczesnymi, a jednocześnie sprzecznymi procesami: z jednej strony postępuje modernizacja gospodarki i związany z tym wzrost jakościowych parametrów pracy, łącznie z wielkością zarobków, a z drugiej strony proces degradacji pracy zarówno w sferze warunków jej wykonywania, dużej destabilizacji, jak i otrzymywanych wynagrodzeń. Ten drugi proces jest na razie dominujący - powiedział prof. Gilejko.

Jego zdaniem, w Polsce nastąpiła dywersyfikacja pracy: z jednej strony ukształtował się sektor pracy atrakcyjnej, dobrze opłacanej (np. menedżerowie i wysocy rangą funkcjonariusze administracji publicznej) oraz sektor niskich i najniższych zarobków, połączony z pracą ryzykowną i niepewną.

Prof. Gilejko wskazywał, że nastąpił spadek liczby członków związków zawodowych co pozbawia pracowników reprezentacji.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także