Dziesiątki tysięcy ludzi w 13. dniu antyrządowych protestów w Rumunii
Kilkadziesiąt tysięcy demonstrantów zgromadziło się w Bukareszcie i innych miastach Rumunii, domagając się dymisji rządu. To 13. z rzędu dzień antyrządowych demonstracji, rozpoczętych w proteście wobec pomysłu wprowadzenia zmian w karaniu korupcji.
Tłumy ludzi zebrały się na placu Zwycięstwa w centrum Bukaresztu, by następnie ustawić się w kształt rumuńskiej flagi. Domagano się powołania nowego rządu i nowego stylu rządzenia krajem. Tysiące ludzi protestowały również w miastach Kluż, Sybin, Jassy i Timisoara.
Rumuni zaczęli masowo wychodzić na ulice pod koniec stycznia w proteście przeciw rządowemu rozporządzeniu łagodzącemu karanie za przestępstwa korupcyjne. W myśl zmian przestępstwo urzędnicze miało być ścigane z urzędu w trybie postępowania karnego tylko wtedy, gdy skarb państwa ponosił z jego powodu szkodę w wysokości co najmniej 200 tys. lejów (190 tys. złotych).
Trwa ładowanie wpisu: twitter
W ocenie ekspertów na zmianie skorzystałaby głównie rządząca partia PSD i jej szef Liviu Dragnea, który odpowiada przed sądem za wynagradzanie z funduszy publicznych współpracowników jego partii. Skarb państwa stracił na tym 108 tys. lejów (103 tys. złotych).
Ostatecznie rząd wycofał się 5 lutego z tego pomysłu pod presją demonstracji, ocenianych jako największe w kraju od upadku komunizmu w 1989 roku, oraz po krytycznych głosach ze strony społeczności międzynarodowej.
Do dymisji podał się minister sprawiedliwości Florin Iordache, inicjator odrzuconego rozporządzenia, oraz minister ds. przedsiębiorczości, handlu i kontaktów ze środowiskiem biznesu Florin Nicolae Jianu.
"FT" nazwał kilka dni temu walkę z korupcją w Rumunii "długodystansowym, uciążliwym marszem". Dziennik przypomina, że kraj został przyjęty do UE w ramach upolitycznionej decyzji w 2007 roku. Stało się to mimo tego, że jeśli chodzi o reformy dotyczące walki z przestępczością czy budowania niezawisłego wymiaru sprawiedliwości Rumunia pozostawała daleko w tyle za ośmioma innymi byłymi krajami komunistycznymi, które weszły do UE w 2004 roku. Bruksela wprowadziła specjalne procedury monitorujące, aby upewnić się, że postęp jest kontynuowany. W ostatnich latach Rumunia osiągnęła sukcesy w zwalczaniu łapówkarstwa m.in. dzięki urzędowi antykorupcyjnemu DNA, który ścigał urzędników każdego szczebla.
Były premier Rumunii Adrian Nastase został skazany w 2012 roku za prywatyzację państwowego majątku po zaniżonej cenie. Kolejny premier Victor Ponta zrezygnował w 2015 roku ze stanowiska, oskarżony o rzekome fałszerstwa i współudział w unikaniu podatków, a także w związku z oburzeniem po pożarze w klubie nocnym w Bukareszcie, w którym zginęły 64 osoby. Także za czasów kolejnego technokratycznego rządu i za prezydentury zdecydowanego przeciwnika korupcji Klausa Iohannisa nastąpił postęp w walce z tą plagą. W pierwszych ośmiu miesiącach 2016 roku działania DNA doprowadziły do postawienia przed sądem 777 osób, w tym ministrów, deputowanych i sędziów.