ŚwiatDziennikarze umieścili w internecie seksogłoszenie od nastolatki. Szwedzi w szoku

Dziennikarze umieścili w internecie seksogłoszenie od nastolatki. Szwedzi w szoku

Szwedzcy dziennikarze umieścili w internecie fałszywe seksogłoszenie od "14-letniej Emmy". W ciągu tygodnia ustawiła się do niej kolejka chętnych.

Dziennikarze umieścili w internecie seksogłoszenie od nastolatki. Szwedzi w szoku
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

29.08.2013 | aktual.: 29.08.2013 20:16

"Cześć! Jestem 14-letnią dziewczyną, która chce zarobić dodatkowe pieniądze i spotykać się z mężczyznami. 500 koron za 'prace ręczne', 1000 koron za seks oralny, 2000 koron za stosunek (ceny to odpowiedniki 250, 500 i 1000 złotych - red.). Mieszkam w Sztokholmie i mam kartę miejską, więc mogę dojechać, gdzie chcesz. Nie mam za dużo doświadczenia i liczę na twoją pomoc. Jestem szczupłą i miłą brunetką. Odezwij się".

Od 19 sierpnia, kiedy reporterzy programu "Verkligheten i P3" nadawanego w Programie Trzecim Szwedzkiego Radia, zamieścili na jednym forów internetowych to ogłoszenie, do "Emmy" zgłosiło się około 100 panów.

"Zmienić prawo"

Pierwszy sms dotarł do dziennikarzy już po trzech minutach od zamieszczenia ogłoszenia. W ciągu tygodnia do "Emmy" zadzwoniło 50 mężczyzn chętnych na seksrandkę, a kolejnych 50 wysłało listy lub sms-y. Większość z nich ustaliła z kobietą udającą dziewczynkę czas i miejsce spotkania. Tylko jeden zwrócił dziecku uwagę, że "jest za młode na seks", co jednak nie skłoniło go do rezygnacji ze spotkania. Każdy miał pełną świadomość, że chodzi o dziecięcą prostytucję. Panowie mieli od 18 do 64 lat i reprezentowali różne zawody.

Jeden z mężczyzn przedstawiający się jako rodzic i używający nicku "Anders" skonfrontowany z prawdą nie odczuwał zawstydzenia. Zadeklarował, że chciałby zmiany prawa tak, aby seks z dziećmi stał się legalny. Przekonywał też, iż nie miałby nic przeciwko prostytuowaniu się własnej córki pod warunkiem, że miałaby więcej niż 12 lat.

Granice prowokacji

Niektórzy słuchacze byli zszokowani pomysłem dziennikarzy, ale większość osób dyskutujących w Szwecji o dziecięcej prostytucji uważa, że w ten sposób udało się obnażyć skalę problemu. Dyskusja rozpoczęła się już jakiś czas temu od sprawy szesnastolatki ze Sztokholmu, która w programach radiowych opowiadała o swoim drugim życiu - dziecięcej prostytutki. "Maggie" już jako dwunastolatka rozbierała się on-line za pieniądze, a w wieku 16 lat zaczęła sprzedawać swoje ciało "na żywo". Jej zdaniem w Szwecji jest wielu amatorów seksu z dziećmi, a niektórzy z nich otwarcie przyznają w internecie, iż nie widzą w tym nic złego.

Termin dziecięca prostytucja kojarzony jest z takimi krajami jak Tajlandia czy Brazylia, ale w rzeczywistości jest obecny również w Europie. Socjologowie nie znają jego skali, ale potrafią dość dokładnie scharakteryzować typowe czynniki skłaniające dzieci do prostytucji, jak i profile ich klientów.

Odpowiedzialność dorosłych

W Szwecji, podobnie jak w Polsce, za osobę zdolną do wyrażenia ważnej prawnie zgody na czynności seksualne uznaje się tę, która ukończyła 15. rok życia. Obcowanie płciowe oraz inne czynności seksualne z osobami poniżej tej granicy wiekowej są uznawane za przestępstwo.

Seks z osobami, które nie ukończyły 15. roku życia, jest automatycznie uznawany za naruszenie wolności seksualnej. Co ważne, dzieje się tak nawet wtedy, gdy dziecko wyraziło na niego zgodę lub inspirowało kontakt. W świetle prawa zgoda nie ma znaczenia, bowiem osobę małoletnią uznaje się za niezdolną do podejmowania tak odpowiedzialnych decyzji.

Pełna odpowiedzialność prawna spoczywa zatem nie na "Emmie" i jej prawdziwych odpowiedniczkach oferujących się w internecie i "realu" swoje usługi, ale na tych, którzy gotowi są to wykorzystać.

"Pracujesz dziś?"

O prowokacji piszą dziś portale wszystkich szwedzkich dzienników. Twórcy pomysłu przyznali na łamach "Aftonbladet", że są zszokowani wynikiem swojej pracy.

- Wielu mężczyzn pisało sms-y w rodzaju: "pracujesz dziś wieczorem?" - powiedział Magnus Arvidson z Programu Trzeciego Szwedzkiego Radia. - Wychodzili z założenia, że 14-latka pracuje jako regularna prostytutka!

Wynikami dziennikarskiego eksperymentu nie są zszokowani przedstawiciele organizacji Ecpa walczącej z problemem wykorzystywania dzieci. Ich zdaniem problemem dziecięcej prostytucji zajmuje się za mało policjantów, którzy nie mają odpowiedniego doświadczenia i nie są w stanie przeciwdziałać procederowi w internecie.

Dla WP.PL Sylwia Skorstad

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (407)