Dziennikarz oskarżony o pomówienie sędzi uniewinniony
Wrocławski dziennikarz Mariusz Staniszewski
został uniewinniony w procesie karnym od zarzutu
pomówienia sędzi z Głogowa. Sędzia Małgorzata R. wystąpiła przeciw
niemu z prywatnym aktem oskarżenia. Wcześniej, w dwóch procesach
cywilnych, Staniszewski został uznany winnym. Wyrok nie jest prawomocny.
28.04.2004 12:00
Mariusz Staniszewski w 2000 roku pracował w dzienniku "Słowo Polskie". Na łamach tej gazety w październiku tegoż roku opublikował artykuł o sędzi z Głogowa, która miała przyjąć 2 tys. marek niemieckich łapówki za wyrok uniewinniający w prowadzonej przez siebie sprawie o włamanie do prywatnej firmy. Oskarżonym był Dariusz Z. W artykule napisano też, że wrocławska prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że Dariusz Z. został później świadkiem koronnym w procesach kilku dolnośląskich gangów. Jego obrońcą był z kolei Edward R., adwokat oskarżony w ubiegłym roku o współpracę z przestępcami.
Proces karny Staniszewskiego przed wrocławskim sądem był niejawny. Dziennikarzom pozwolono wysłuchać jedynie wyroku, ale bez uzasadnienia. Natomiast z aktu oskarżenia wynikało, że sędzia poczuła się pomówiona w artykule Staniszewskiego. Skutkowało to - jej zdaniem - utratą zaufania społecznego, co w zawodzie sędziego jest niezbędne. Sędzia Małgorzata R., która pracuje obecnie w Sądzie Grodzkim w Głogowie, nie była obecna na rozprawie, podczas której ogłoszono wyrok.
Staniszewski po ogłoszeniu wyroku powiedział, że "wreszcie czuje się, jakby wracał do normalności". "Cała ta sprawa to podwójny absurd. Przeciwko byłemu mężowi sędzi ma rozpocząć się proces o pośredniczenie we wręczaniu jej łapówki. Mnie w procesie cywilnym skazano za to, że o tym napisałem. W uzasadnieniu tamtego wyroku sędzia powiedziała, że takie publikacje szkodzą wymiarowi sprawiedliwości. To znaczy, że łapówki nie szkodzą, a szkodzą publikacje" - zauważył Staniszewski.