Dziennikarka wpadła na trop pedofila z Pabianic. Gwałcił i zabijał

Na antenie Polsat News wyemitowano obszerny reportaż ze śledztwa dziennikarskiego Ewy Żarskiej. Reporterce udało się dotrzeć do szokującej sprawy "Piotra" - pedofila latami opisującego porwania, gwałty i morderstwa dzieci. Przez wiele lat prokuraturze nie udawało się ustalić miejsca pobytu pedofila-mordercy. Dziennikarce Polsat News odnalezienie sprawcy zajęło kilkanaście dni.

Obraz
Źródło zdjęć: © Fotolia

Początkowo działania policji dotyczyły siatki pedofilskiej składającej się z kilkudziesięciu osób – mężczyzn i kobiet – studentów, biznesmenów i osób bezrobotnych, rodziców, dziadków i osób samotnych. W efekcie działań policji z 40-osobowej grupy tylko kilka słyszy prokuratorskie zarzuty rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Kilkunastu członków grupy nie udaje się ustalić i przesłuchać – wśród nich jest szczególnie aktywny internauta o nicku "Piotr".

Mężczyzna przez 5 lat relacjonował przez internet brutalne gwałty na kilkuletnich dziewczynkach. Najczęściej porywał je z ulicy, a następnie gwałcił. Nieprzytomne i pobite porzucał lub mordował. Mężczyzna był członkiem grupy wymieniającej się w internecie dziecięcą pornografią.

Z zapisu rozmów wynikało, że "Piotr" jest Polakiem z Pabianic, ale aktualnie mieszka w Rosji. To tam miało dochodzić do makabrycznych zbrodni. Mężczyzna podróżował po świecie. Po raz pierwszy namierzony został przez policję w Skandynawii. Okazało się, że to 59-letni obecnie Krzysztof P.

Reporterka Polsat News, Ewa Żarska do zapisów rozmów dotarła w lipcu 2016 roku. Spotkała również policyjnego informatora – główne źródło informacji nt. działań "Piotra”. W ciągu kilku miesięcy "Piotr” opisał trzy porwania i brutalne gwałty na dzieciach. W marcu 2008 roku oznajmia swojemu rozmówcy, że zabił po raz pierwszy.

Oprócz brutalnych opisów wydarzeń szokująca jest nieporadność polskich służb – policji i prokuratury. Najpierw zupełnym fiaskiem kończą się próby nawiązania współpracy z rosyjską policją. Gdy nagle kontakt informatora ze sprawcą się urwał, policjanci z wydziału handlu ludźmi przekazali sprawę do prokuratury. Dopiero po trzech latach, w 2011 roku, prokuratura postawiła Krzysztofowi P. zarzuty rozpowszechniania dziecięcej pornografii.

Prokuratorzy nie postawili Krzysztofowi P. zarzutów ws. opisywanych przez niego potencjalnych porwań i morderstw, ponieważ nie otrzymali na ten temat żadnych informacji od prowadzących sprawę policjantów. Funkcjonariusze nie przekazali fundamentalnych materiałów, bo bez pomocy Rosjan i kontaktu z „Piotrem” nie mogli ich zweryfikować. Potencjalnego pedofila i mordercę ochroniło zamknięte koło biurokracji.

List gończy za mężczyzną prokuratura wydała w 2010 roku – tylko na terenie Polski. Krzysztof P. może więc bez przeszkód poruszać się na terenie Rosji i całej Europie. Prokuratura nie wydała za nim europejskiego nakazu aresztowania. Problem z wydaniem takiego nakazu wiązał się z procedurą konieczności ustalenia miejsca pobytu poszukiwanego. Po dziesięciu latach poszukiwań policjanci z Pabianic formalnie nadal nie wiedzą, gdzie jest mężczyzna.

Według ustaleń Polsat News policjanci z Wydziału Handlu Ludźmi Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi wiedzę o tym, gdzie mieszka i pracuje Krzysztof P. mieli już siedem lat temu. Nie wiadomo, dlaczego do tej pory nie wykorzystano tej wiedzy.

Chociaż swoje dziennikarskie śledztwo Żarska prowadziła przez pół roku – ustalenie miejsca pobytu sprawcy zajęło tylko kilkanaście dni. Ustaliła, że pracuje na wysokim stanowisku w dużej rosyjskiej firmie budowlanej. Mieszka w Petersburgu. Jest osobą znaną – występuje w mediach. Obecnie ma 59 lat.

W związku z ustaleniami dziennikarki 2 stycznia 2017 roku na wniosek Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry sprawę poszukiwania Krzysztofa P. odwieszono. Rozpoczęły się też procedury, które mają doprowadzić do postawienia mężczyzny przed sądem i sprawdzenia makabrycznych historii, które przez lata opisywał.

Oprac. Adam Styczek

Wybrane dla Ciebie
Miał być następcą Nawrockiego w IPN. Sejm zdecydował
Miał być następcą Nawrockiego w IPN. Sejm zdecydował
Weszli na cztery nieruchomości. Śledczy o majątku Ziobry
Weszli na cztery nieruchomości. Śledczy o majątku Ziobry
Katastrofa myśliwca Tejas na Dubai Air Show. Gęsty dym nad lotniskiem
Katastrofa myśliwca Tejas na Dubai Air Show. Gęsty dym nad lotniskiem
W tej sprawie Polacy są zgodni. Chcą porozumienia w sądownictwie
W tej sprawie Polacy są zgodni. Chcą porozumienia w sądownictwie
Rosjanie naruszyli przestrzeń powietrzną. NATO poderwało myśliwce
Rosjanie naruszyli przestrzeń powietrzną. NATO poderwało myśliwce
Amerykanka znaleziona martwa na statku. Media: brat podejrzany
Amerykanka znaleziona martwa na statku. Media: brat podejrzany
Kreml pokazuje "wyjazd na front". Pojawiają się pytania o sobowtóra
Kreml pokazuje "wyjazd na front". Pojawiają się pytania o sobowtóra
"Nic już nie jest takie samo". Mieszkańcy Miki żyją w strachu
"Nic już nie jest takie samo". Mieszkańcy Miki żyją w strachu
Jest plan pokojowy dla Ukrainy. Propozycja USA pod lupą Niemiec
Jest plan pokojowy dla Ukrainy. Propozycja USA pod lupą Niemiec
Mieszkańcy dostali alert. Służby ostrzegają przed groźną pogodą
Mieszkańcy dostali alert. Służby ostrzegają przed groźną pogodą
Jasna deklaracja Wielkiej Brytanii. Wyśle wojsko na Ukrainę
Jasna deklaracja Wielkiej Brytanii. Wyśle wojsko na Ukrainę
Drastyczne sceny. Trzęsienie ziemi w Bangladeszu
Drastyczne sceny. Trzęsienie ziemi w Bangladeszu