"Dziennik Zachodni": Horror w autobusie
W autobusach PKM Katowice linii: 43, 133 i
170 1 stycznia Komunikacyjny Związek Komunalny GOP wprowadził nowy
system kontrolowania biletów. Ma on służyć efektywniejszemu
wyłapywaniu gapowiczów. Okazuje się jednak, że najbardziej
poszkodowani czują się uczciwi posiadacze biletów miesięcznych -
ujawnia "Dziennik Zachodni".
09.01.2006 | aktual.: 09.01.2006 09:18
- Do Wojkowic i tak zawsze jeżdżą najgorsze autobusy, ale teraz jeszcze wprowadzono to idiotyczne zarządzenie. Jak to możliwe, żeby jeden kierowca kierował pojazdem, sprawdzał i sprzedawał bilety i jeszcze pilnował, czy pasażerowie skasują je w pierwszym kasowniku?! - pyta zdenerwowana pani Iwona Ciuk.
Pani Iwona musi się przesiadać na drugi autobus w Katowicach. Gdy dojeżdża do przystanku i widzi, że autobus, na który będzie się przesiadać, już stoi, nie może niestety szybko wysiąść, ponieważ zmuszona jest stać w kolejce, aby wydostać się z pojazdu tylnymi drzwiami. Efekt jest taki, że drugi autobus odjeżdża, a ona po raz kolejny spóźnia się do pracy.
Autobusy linii 133, 43 i 170 przyjeżdżają na każdy przystanek już spóźnione o kilkanaście minut. - Tyle trwa sprawdzanie biletów przez kierowcę. Codziennie spóźniam się do pracy - mówi Dorota Ziółkowska, mieszkanka Wojkowic. Niestety, mieszkańcy Wojkowic zdani są tylko na te trzy feralne linie, na których wprowadzono eksperymentalny system kontroli biletów. Nie jeżdżą tam też inni przewoźnicy.
Alodia Ostroch z biura prasowego KZK GOP tak komentuje problem spóźniania się autobusów: - Nasze doświadczenia z wprowadzenia nowego systemu kontroli biletów w pierwszych dniach jego funkcjonowania pokazały, że mogą zdarzać się kilkuminutowe opóźnienia, wynikające z tego, że pasażerowie nie są przygotowani, by przy wchodzeniu do autobusu okazać bilet. Jednak w katowickim PKM wprowadzenie takiego systemu zbiegło się w czasie z utrudnieniami zimowymi, stąd opóźnienia były większe.
Ostroch zapewnia, że linie, na których wprowadzany jest nowy system są monitorowane. - Jeśli po paru tygodniach zaobserwujemy stałe spóźnienia, to oczywiście skorygujemy rozkłady jazdy - dodaje pracowniczka biura prasowego KZK GOP.
Dlaczego biletów nie może sprawdzać kontroler, który znajduje się w każdym autobusie? Bo ma do spełnienia inne zadanie. Ma jedynie pomóc kierowcy w sprawnej kontroli biletów. - Jest nam bardzo przykro, gdy słyszymy, że nasi stali klienci są niezadowoleni z nowego systemu kontroli biletów, bo właśnie z myślą o nich ten system został wymyślony - podsumowuje Alodia Ostroch.