Dziekoński: należy przeanalizować wątpliwości ws. specustawy drogowej
Minister w kancelarii prezydenta Olgierd Dziekoński uważa, że należy poważnie przeanalizować wątpliwości konstytucyjne, jakie ujawniają się w trakcie prac nad ustawą o płatnościach dla podwykonawców autostrad. Ustawą zajmuje się senat. Podczas prac w sejmie ustawa wzbudzała liczne kontrowersje. Posłowie opozycji nazywali ją "protezą" i "kikutem".
05.07.2012 | aktual.: 05.07.2012 12:48
- W trakcie prac nad tą ustawą ujawniają się wątpliwości konstytucyjne, dlatego musimy je w sposób poważny przeanalizować - powiedział Dziekoński.
Ustawa o spłacie niektórych niezaspokojonych należności przedsiębiorców, wynikających z realizacji udzielonych zamówień publicznych została przyjęta przez sejm 28 czerwca. W czwartek zajmuje się nią senat. Jeśli senatorowie nie wniosą poprawek ustawa trafi na biurko prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Ustawa zakłada, że małe i średnie firmy, a także mikroprzedsiębiorstwa, które pracowały przy budowie autostrad, a nie otrzymały zapłaty za pracę, będą mogły zwrócić się do generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad. Będzie on mógł wypłacić im pieniądze z Krajowego Funduszu Drogowego, a później będzie je odzyskiwał od wykonawców, którzy nie zapłacili.
Dziekoński pytany ustawę podkreślił, że trudno o niej decydować do czasu, gdy trwa proces legislacyjny. - Należy uważnie analizować działalność senatu w tej sprawie. Pan prezydent będzie brał pod uwagę również kontekst dyskusji prawnej, który wokół tego projektu jest - dodał minister.
Jak zauważył niektóre opinie wskazują, że ustawa "może prowadzić do zróżnicowania statusu poszczególnych podmiotów". Minister zaznaczył, że może to spowodować "poważną refleksję wymagającą oceny konstytucyjności".
Z informacji uzyskanych przez PAP ze źródła zbliżonego do Platformy Obywatelskiej wynika, że projekt ustawy budził wątpliwości już na etapie prac w rządzie. - Nie ma powodu, dla którego pomoc jest kierowana do wąskiej grupy przedsiębiorców. Działalność gospodarcza zawsze wiąże się z ryzykiem - powiedział rozmówca pragnący zachować anonimowość.
- Były wątpliwości, czy ta ustawa nie zawiera niedozwolonej pomocy publicznej - dodał. Chodzi o pomoc państwa skierowaną do niektórych przedsiębiorstw i zakłócającą warunki wolnej konkurencji.
Resort transportu opracował propozycję nowych przepisów po tym, jak podwykonawcy pracujący przy jednym z odcinków A2 między Łodzią a Warszawą zagrozili protestami. Ich powodem było ogłoszenie przez sąd upadłości likwidacyjnej firmy DSS, która była im winna pieniądze. Minister transportu Sławomir Nowak zwracał wówczas uwagę, że Skarb Państwa zapłacił DSS za zamówione roboty, zgodził się jednak z poszkodowanymi podwykonawcami, że powinni otrzymać wynagrodzenie za wykonaną pracę.
Nowak mówił w czasie prac nad projektem w sejmie, że ustawa jest przygotowana w taki sposób, żeby była konstytucyjna, a jej realizacja zapewniała szybką pomoc ludziom. - Jestem przekonany, że w obecnym kształcie, w tym brzmieniu, które wypracowała komisja, jest ona możliwa do szybkiego zrealizowania - przekonywał.
Ustawa wzbudzała liczne kontrowersje podczas prac w sejmie. Posłowie opozycji nazywali ją "protezą" i "kikutem" oraz wytykali, że nie obejmuje ona wszystkich poszkodowanych przedsiębiorców i przez to może być niekonstytucyjna.