Polska"Dzięki katastrofie kłamstwo katyńskie stało się jawne"

"Dzięki katastrofie kłamstwo katyńskie stało się jawne"

W warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela rozpoczęła się msza święta w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej. Uczestniczą w niej rodziny, przedstawiciele władz państwowych z prezydentem Bronisławem Komorowskim, ministrowie, parlamentarzyści, władze stolicy. - Dzięki katastrofie smoleńskiej i wiernej pamięci kłamstwo katyńskie stało się jawne - mówił w homilii mszy świętej metropolita poznański arcybiskup Stanisław Gądecki.

10.04.2011 | aktual.: 10.04.2011 16:06

Koncelebrowanej przez licznych biskupów mszy, która stanowi główną uroczystość kościelną związaną z pierwszą rocznicą katastrofy smoleńskiej, przewodniczy metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.

"To jeden z najtrudniejszych dni w historii"

- Po katastrofie smoleńskiej pozostanie na długo ból utraty tych, którzy byli potrzebni rodzinom, wspólnotom i Polsce - powiedział kard. Kazimierz Nycz na rozpoczęcie mszy św. w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej.

- To był jeden z najtrudniejszych dni w najnowszej historii Polski. To były trudne miesiące i trudny rok dla wszystkich, a szczególnie dla wszystkich rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - podkreślił kard. Nycz.

Jak mówił, w pierwszą rocznicę śmierci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, Polacy modlą się za rodziny zmarłych, aby "dobry Bóg był pociechą i dawał nadzieję". - Choć bowiem czas leczy obolałe ludzkie serca, to jednak pozostanie na długo ból utraty najbliższych, smutek i zwyczajny brak tych, którzy byli potrzebni rodzinom, wspólnotom, potrzebni Polsce - podkreślił metropolita warszawski.

"Pamięć może wiele kosztować"

Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki podkreślił, że katastrofa z 10 kwietnia 2010 roku "przypomniała raz jeszcze, że my, Polacy, mamy trudne dzieje, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci". - Bolesne doświadczenia Katynia i wszystkich innych miejsc nazistowskich i sowieckich kaźni z czasów II wojny światowej tylko to potwierdzają, wyostrzając naszą wrażliwość na podstawowe prawa człowieka i narodu; zwłaszcza prawa do wolności, do suwerennego bytu, do poszanowania wolności sumienia i religii - dodał. - Musimy o tym pamiętać - zaznaczył.

Jak mówił abp. Gądecki, "nie możemy na to wszystko spuścić kurtyny milczenia, ponieważ ci, którzy nie pamiętają o przeszłości, skazani są na jej powtarzanie". - Ale z tej przeszłości musimy brać ogień, a nie popioły - dodał.

Abp. Gądecki podkreślał, że katastrofa pod Smoleńskiem "dowiodła, że pamięć może wiele kosztować", a "zwłaszcza kiedy na jedną śmierć nakłada się druga". - Ale właśnie dzięki owej wiernej pamięci kłamstwo katyńskie stało się jawne opinii publicznej na całym świecie - dodał.

- Czujemy się duchowo związani z tymi, którzy zginęli, ponieważ to nie śmierć rozdziela ludzi, ale brak miłości. W rocznicę tego dramatycznego wydarzenia jednoczymy się we współczuciu dla rodzin ofiar katastrofy, którym pragnęlibyśmy przynieść coś więcej, aniżeli zwykłe wyrazy współczucia - zaznaczył. abp. Gądecki.

"Polska potrzebuje ludzi sumienia"

Nie możemy spuścić kurtyny milczenia, ponieważ ci, którzy nie pamiętają o przeszłości, skazani są na jej powtarzanie - podkreślił wiceprzewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki.

Jak mówił hierarcha, katastrofa smoleńska przypomniała o trudnych dziejach Polski, zwłaszcza na przestrzeni ostatnich stuleci.

- Bolesne doświadczenia Katynia i wszystkich innych miejsc nazistowskich i sowieckich kaźni z czasów II wojny światowej tylko to potwierdzają, wyostrzając naszą wrażliwość na podstawowe prawa człowieka i narodu. Zwłaszcza prawa do wolności, do suwerennego bytu, do poszanowania wolności sumienia i religii. Musimy o tym pamiętać. Nie możemy na to spuścić kurtyny milczenia, ponieważ ci, którzy nie pamiętają o przeszłości, skazani są na jej powtarzanie. Ale z tej przeszłości musimy brać ogień, a nie popioły - powiedział abp Gądecki.

Podkreślił, że obecnie rodzi się potrzeba wychowania nowego pokolenia ludzi zdolnych do służby publicznej, którzy powinni się cechować wielkim intelektem, roztropnością, szczerością, integralnością moralną, miłością do człowieka i polityczną odwagą.

- Zdolnych do słuchania w skupieniu, do budowania mostów porozumienia, nie lękających się nowości i zmian. Patrzących dalej niż tylko w perspektywie kolejnego szczebla własnej kariery czy chęci robienia dobrego wrażenia na innych. Zdolnych do przezwyciężenia pokusy wykorzystywania dóbr publicznych w celu wzbogacenia niewielkiej grupy osób, lub zdobycia popleczników. Zdolnych do odrzucenia stosowania dwuznacznych lub niedozwolonych środków do zdobycia, utrzymania bądź powiększania władzy za wszelką cenę - mówił wiceprzewodniczący KEP.

- Zdolnych do działania w trudnych czasach i ciężkich warunkach z odwagą i w oparciu o długofalową wizję. Mających na uwadze nie tylko siebie samych, własną pozycję i powodzenie, ale również los przyszłych pokoleń. Polska ciągle potrzebuje ludzi sumienia - dodał.

"Przebaczenie jest trudną miłością"

Gdyby katastrofa smoleńska nic w nas nie zmieniła, wydarzyłaby się na próżno - ocenił wiceprzewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki w homilii wygłoszonej podczas mszy św. w warszawskiej archikatedrze. Hierarcha wezwał do przebaczenia.

Abp Gądecki pytał, co zmieniła katastrofa smoleńska w życiu osobistym, w każdym z nas. Zastanawiał się, jak zmieniła patrzenie na życie i śmierć, na służbę rodzinie i ojczyźnie, na pragnienie zjednoczenia, pokoju i zgody. - Gdyby zaś ona nic nie zmieniła, świadczyłoby to o tym, że owi pomarli tak odeszli, jak przyszli, i że trudzili się na próżno; że na darmo i na nic zużyli swoje siły - podkreślił.

Hierarcha wezwał do przebaczenia i pojednania. - Jeżeli więc ktoś ma coś przeciwko tobie lub cię obraził, spróbuj mu najpierw przebaczyć. Przebaczenie jest trudną miłością; miłością, która przejmuje inicjatywę. W żadnym wypadku nie odsuwaj się od niego i nie unikaj go. Nie odsuwaj się od człowieka w milczeniu. W ten sposób stajesz się tylko zawzięty i czynisz siebie współwinnym, ponieważ odmawiasz bliźniemu szansy na poprawę - powiedział.

Przekonywał, że nie należy odsuwać się od człowieka w milczeniu. - W ten sposób stajesz się tylko zawzięty i czynisz siebie współwinnym, bo odmawiasz bliźniemu szansy na poprawę - argumentował. Jak mówił, trzeba pokonać przeszkodę, "która wielu wydaje się nie do pokonania" i poszukać okazji do rozmowy w cztery oczy.

- Jeżeli mimo to nie uda się wam dojść do porozumienia, spytaj, czy jest gotowy do przedyskutowania sprawy w obecności osoby trzeciej. Jeśli do tego z życzliwością dołączysz swoją modlitwę, uczyniłeś wszystko, co możliwe dla pojednania - powiedział abp. Gądecki.

Jego zdaniem, teraz "naród potrzebuje znacznie potężniejszego tchnienia Ducha", niż to, o którym mówił papież Jan Paweł II w swojej historycznej homilii na Placu Zwycięstwa.

- Odnosiło się wrażenie, że z solidarnościowej erupcji narodzi się nowa Polska. Tymczasem wysoka temperatura opadła. Wielu wartościowych, szlachetnych ludzi, którzy działali z oddaniem w latach solidarnościowego zrywu, zniechęciło się, odeszli lub zepchnięto ich na margines. Rozpoczęła się wyprzedaż niedawnych ideałów - ocenił arcybiskup.

W jego opinii, zaczęły dominować "osobiste ambicje i płaski materializm", a "odrodzonej ojczyźnie zaczęło brakować skrzydeł". - Nie udało się uzdrowić życia społecznego. Wręcz przeciwnie. Korzystając z deprawujących wzorców przeszłości, stworzył się aspołeczny kodeks zachowań pozbawiony wszelkich hamulców - ocenił hierarcha.

"Polska stała się areną igrzysk"

Według abp. Gądeckiego Polsce zabrakło "scalającej idei", "spoiwa łączącego wszystkich Polaków, bez względu na poglądy, wiarę i inne różnice" i "jednoczącej siły sprawczej". - Nasze państwo stało się areną nieustających igrzysk prowadzonych przez zwalczające się partie, partyjki, w których liczy się jedynie zdobycie władzy, wygrana w wyborach i podział łupów - mówił.

- Gospodarka wolnorynkowa - bez żadnej etyki - zamienia się w bezwzględną walkę drapieżników kosztem biedniejącej i pozbawionej szans poprawy bytu tej części społeczeństwa, która nie potrafiła się znaleźć w nowej rzeczywistości. Ten chory model konsumpcyjny niby wolnorynkowej wolności dusi, truje i odczłowiecza - powiedział abp. Gądecki, podkreślając, że proponowana wizja przyszłości to "relatywizm, apoteoza sukcesu, bogactwa, miraż łatwego życia bez rozterek sumienia".

- W tym stanie rzeczy skutecznym sojusznikiem w ogłupianiu społeczeństwa stały się skomercjalizowane lub upartyjnione media, proponujące styl życia płaskiego, bezdusznego, pozbawionego wyższych aspiracji. Medialny obszar wpływów podlega zażartej walce partyjnej, gdzie zanikł jakikolwiek inny cel. Zalewa nas potok dyskusji, polemik, debat pełnych wzajemnych pomówień i oskarżeń i demagogicznego pustosłowia. A z tego wyłania się obraz społeczeństwa w dużej mierze ogołoconego z wyższych aspiracji, cynicznego i bezideowego - mówił wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Mszę można było oglądać na telebimach ustawionych przy ul. Świętojańskiej i na pl. Zamkowym. Zebrani na zewnątrz trzymali w rękach flagi przepasane kirem, krzyże i zdjęcia Jana Pawła II oraz papieża Benedykta XVI. Po homilii rozległy się brawa. Niektórzy klęczeli.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)