Trwa ładowanie...
29-04-2016 12:27

#dziejesienazywo Ryszard Bugaj: prezydent zachowuje się jak notariusz w każdej sprawie

Jednym z sygnatariuszy otwartego listu byłych prezydentów został niespodziewanie były doradca Lecha Kaczyńskiego i były członek Narodowej Rady Rozwoju, powołanej przez Andrzeja Dudę, Ryszard Bugaj. Co spowodowało ten krok? - Postawa prezydenta ogólnie, który zachowuje się jak notariusz, w każdej sprawie - powiedział Bugaj w programie #dziejesienazywo. Jak dodał, "przyszedł moment, kiedy najważniejsze jest to, co jest napisane".

d1g3407
d1g3407

Ekonomista, dotychczas związany ze środowiskiem PiS i będący nawet członkiem rady programowej partii, był pytany przez Roberta Mazurka w programie #dziejesienazywo o powody podpisania dokumentu razem z byłymi prezydentami Lechem Wałęsą, Aleksandrem Kwaśniewskim i Bronisławem Komorowskim, z którymi wcześniej zawsze się spierał. - Panie redaktorze, świat, w którym pan żyjesz, jest światem: tak lub nie. Jeszcze istnieje przestrzeń, gdzie się mówi: "tak, ale" lub "nie, ale". Przyznaję - to jest przestrzeń na ogół mi bliska. Jak patrzę na to, co się dzieje na polskiej scenie politycznej, jak się ludzie zachowują, to jest duża grupa ludzi, którym to jest bliskie, ten brak skrajności.

Wyjaśniając, dlaczego zdecydował się na demonstrację swojego sprzeciwu, Bugaj odniósł się do działań prezydenta Andrzeja Dudy. - Konkretna sprawa dotyczyła TK. Prezydent ogłosił, że z Narodowej Rady Rozwoju powoła grupę, która się pochyli nad tym. Zanim powołał, jeśli w ogóle miał powoływać, to PiS uchwalił tzw. ustawę naprawczą. Ustawa naprawcza jest ustawą o likwidacji TK - mówię to stanowczo - powiedział gość #dziejesienazywo.

Wyjaśnił, że "w którymś momencie wezwał go wpływowy minister pana prezydenta i powiedział: 'wiesz, poczekajmy troszeczkę, trzeba z prezydentem pogadać'". Czekałem dwa razy dłużej, niż żeśmy się umówili - to jest ta kuchnia - mówił Bugaj. Jak dodał, przyszedł w jego przekonaniu moment, "kiedy najważniejsze jest to, co jest napisane". - To, że ja się podpisałem z prezydentami, to jest dla mnie z pewnego punktu widzenia także nobilitacja. Trzej prezydenci, którzy się tam znaleźli nie są z mojej bajki, chociaż w różnym stopniu. Ale każdy z nich ma pewien bilans życia - podkreślił rozmówca Roberta Mazurka.

- Przyjmowanie przyrzeczeń w nocy, podpisywanie ustawy na drugi dzień, kiedy zapowiadało się coś kompletnie innego. Powiedział, że powoła grupę - a powołał ją marszałek sejmu. (...) Chodzi o sprawę - zaznaczył ekonomista.

d1g3407
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1g3407
Więcej tematów