#dziejesienazywo Politycy o propozycji KE ws. uchodźców
- To zły pomysł. Uważamy, że powinien zostać zmieniony - mówił w #dziejesienazywo Jan Grabiec (PO) o propozycji Komisji Europejskiej w sprawie uchodźców. Monika Rosa (Nowoczesna) stwierdziła z kolei, że kwota za "wykupienie się" z obowiązku relokacji jest za wysoka. Oceniła, że powinna być dostosowana do PKB i rozwoju gospodarczego.
Zgodnie z obecnie obowiązującym rozporządzeniem dublińskim odpowiedzialność za rozpatrzenie wniosku o azyl i opiekę nad uchodźcą spoczywa na państwie, w którym uchodźca przekroczy granicę UE.
Propozycja KE przewiduje, że zasady dublińskie zostaną one uzupełnione o "mechanizm korekcyjny". Jeśli do jakiegoś kraju napłynie nieproporcjonalnie duża liczba uchodźców, to automatycznie nowi uchodźcy będą rozsyłani do innych państw unijnych według nowego systemu relokacji.
Komisja zostawia jednak furtkę dla krajów niechętnych przyjmowaniu uchodźców. Będą one mogły odstąpić od udziału w relokacji na rok, ale w zamian muszą zapłacić 250 tys. euro za każdego uchodźcę, którego nie przyjmą.
- Oczekujemy od polskiego rządu, że polscy ministrowie aktywnie włączą się w debatę na forum KE, również przed RE, dotyczącą tej propozycji. Naszemu rządowi udało się obronić Polskę przed takimi pomysłami - kontynuował Grabiec w #dziejesienazywo.
Oznajmił, że były wcześniej pomysły dotyczące sztywnych kwot podziałów na państwa i mechanizmów rekompensujących. - My to zablokowaliśmy. Przyjęliśmy zasadę, że każde państwo samo określa, ile jest w stanie przyjąć uchodźców bezpiecznie - dodał.
- I pani premier Kopacz przyjęła 7 tysięcy osób - podkreślił prowadzący program, Robert Mazurek.
- Pani premier Szydło też przyjęła. Potwierdziła na kolejnych szczytach, że chce ich przyjąć, po czym po zamachach w Brukseli odwróciła się plecami. To zależy, ilu uchodźców rząd jest w stanie przyjąć w sposób bezpieczny dla Polaków. Dla nas to było ważne. My byliśmy przygotowani, by przyjąć 7 tysięcy osób, były przygotowane ośrodki. Natomiast z powodów ideologicznych, jak sądzę, PiS odrzuca te ustalenia. Nie wiemy, dlaczego i nie wiemy, co proponuje w zamian - odpowiedział poseł PO.
Rosa stwierdziła, że jeśli dany kraj nie może przyjąć konkretnej liczby uchodźców (z różnych względów - nieprzygotowania, bezpieczeństwa), w jakiś sposób "powinien partycypować".
- My dziś patrzymy z perspektywy, że problem mają Niemcy, Włochy, Grecja - Polaków ten problem omija. Ale całkiem możliwa jest sytuacja, że Ci uchodźcy nagle w liczbie setek tysięcy pojawią się w Polsce - nie z UE, ale zza wschodniej granicy. I mechanizm, który proponuje KE zapewni, że jeśli Polsce pojawi się nadmiar uchodźców, to inne kraje będą zobowiązane ich przyjąć. Trzeba myśleć w kategoriach przyszłości, a nie tylko tu i teraz - podsumował Grabiec.