#dziejesienazywo Marek Ast o posiedzeniu TK: to spektakl, który odgrywa prezes Andrzej Rzepliński
- Nieformalne spotkanie 12 sędziów pod przewodnictwem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego. Spektakl, który odgrywa prezes Rzepliński od dłuższego czasu, wprowadzając - niestety - TK na tory bieżącej polityki - powiedział Marek Ast (PiS) w #dziejesienazywo, komentując wtorkowe posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego.
- Państwo nie uznają tego orzeczenia za prawnie obowiązujące? - pytał prowadzący program, Paweł Lisicki.
- Podobnie jak orzeczenia, dotyczącego ważności uchwał ws. unieważnienia wyborów sędziów i wyboru nowych sędziów przez obecny parlament, które zapadło w poprzednim miesiącu. Tam tryb procedowania TK budził wątpliwości, budzi je również teraz. Dlatego Prokurator Generalny, który ma czuwać nad przestrzeganiem porządku prawnego, zachował się tak, jak się zachował - nie mógł wysłać tam swojego przedstawiciela, bo godziłby się z tym, że działanie TK jest legalne - odpowiedział Ast.
Zdaniem posła PiS, dochodzi do przekroczenia uprawnień przez prezesa TK. - I panie pośle - powinien pan wiedzieć, z czym przekroczenie uprawnień przez funkcjonariusza publicznego się wiąże - dodał.
Marcin Kierwiński (PO) ocenił z kolei, że ustawa z grudnia miała sparaliżować TK - doprowadzić do sytuacji, w której nie będzie mógł pracować. - Konstytucja mówi, że sędziowie TK są niezawiśli, niezależni i w swoim postępowaniu odpowiadają tylko przed konstytucją. Więc w sprawie ustrojowej, fundamentalnej, mogą orzekać tylko na podstawie konstytucji - mówił.
- Ale jest też w niej zapis, że prace TK reguluje ustawa - zaznaczył Lisicki.
- Tak, ale co, jeżeli ta ustawa, a mamy poważne domniemanie, może być niekonstytucyjna? - pytał Kierwiński.
- Mamy domniemanie konstytucyjności, a nie niekonstytucyjności - podkreślił Ast.
- Ale proszę się nie denerwować, panie pośle - zwrócił się się do polityka PiS Kierwiński, po czym przedstawił "czysto teoretyczną" sytuację: - Jeżeli PiS uznałoby, że mając większość sejmową, likwiduje TK i podjęłoby taką ustawę, co by się stało? Przecież TK, według tej logiki, nie mógłby odnieść się do tej ustawy, a ona miałaby domniemanie konstytucyjności.
Kierwiński podkreślił, że prawo należy interpretować zgodnie z duchem prawa. - Jeżeli najwyższym zapisem w polskiej konstytucji jest to, że sędziowie TK są niezależni i sądzą według konstytucji, to należy tego przestrzegać - dodał.
- Krótko mówiąc - to, co zostanie orzeczone, jest prawem? - pytał Lisicki.
- Oczywiście, że tak. Jedyne środowisko, które mówi, że wszystko jest w porządku i nie chce o niczym rozmawiać, to środowisko PiS. Ja bym jednak oczekiwał trochę więcej refleksji. Rozumiem, że nie macie zwyczaju słuchać opozycji. Ale o tym, że ta ustawa jest niekonstytucyjna mówił I Prezes SN, KRS, byli prezesi TK, mówi wreszcie KW, która wydaje wam miażdżącą opinię na waszą prośbę. A wy mówicie: nic się nie stało, wszystko jest świetne. W sposób butny i aroganci wiceminister sprawiedliwości mówi, że to jest jakieś spotkanie sędziów - mogą sobie zamówić kawę i ciastka... To jest skandal. To jest konstytucyjny organ państwa. Taki sam, jak Sejm - mówił poseł PO.
Ast zaznaczył, że to PO wywołała kryzys wokół TK, wybierając pięciu sędziów na zapas.
- Panie pośle... Tak, to PO przyjęła ustawę w grudniu i sparaliżowała TK... Wie pan, jaka jest różnica między nami? - wtrącił Kierwiński.
- Nie wiem - odpowiedział Ast.
- Że TK wydał w tym zakresie wyrok nie po myśli dla PO. My potrafimy powiedzieć: przepraszamy, popełniliśmy błąd. Wy natomiast macie ten sam wyrok TK i mówicie: nie, wszystko jest świetnie. Taka jest różnica między nami - podsumował gość #dziejesienazywo.