#dziejesienazywo Łukasz Mężyk: lepsza propozycja UE dla Wielkiej Brytanii oznaczałaby gorszą dla Polaków
- Donald Tusk zręcznie odpowiedział na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który mówił, że powinna być lepsza propozycja UE dla Wielkiej Brytanii. A co ona by oznaczała? Gorszą propozycję dla Polaków w Wielkiej Brytanii i tutaj. Bo oznaczałoby to zmniejszenie budżetu unijnego, imigracji, praw socjalnych Polaków w Wielkiej Brytanii. To jest absurd. Unia nie mogła dać lepszej propozycji Brytyjczykom - mówił w programie #dziejesienazywo Łukasz Mężyk z 300polityka.pl. Jak wskazywał, Tusk jest chwalony przez komentatorów, bo jako jedyny nie jest "zaczadzony unijnością".
01.07.2016 | aktual.: 01.07.2016 16:25
- W świetle ostatnich wypowiedzi polityków PiS, Donald Tusk chyba nie może tak do końca liczyć na poparcie naszego rządu na następną kadencję. Jednak przed Brexitem wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego czy Ryszarda Czarneckiego były zupełnie inne - że trzeba popierać Polaka. Teraz słyszymy coś zupełnie innego. Ta narracja to powiedzenie: Tusk nie będzie naszym kandydatem - podkreśliła z kolei dziennikarka "Wprost" Eliza Olczyk.
Jej zdaniem "nie ma powodu żeby (za Brexit - przyp. red.) winić Tuska, Junckera czy Schulza". - Oni oczywiście mogli się bardziej zaangażować w to referendum, zachęcać Brytyjczyków do zostania w Unii. Ale skutek i tak byłby niewiadomy - zaznaczyła.
Łukasz Mężyk podkreślił natomiast, że "Donald Tusk jest chwalony przez europejskich komentatorów". - Tusk nie prowadził tej kampanii, nie głosował w tych wyborach. Przede wszystkim ta kampania była źle prowadzona przez premiera Wielkiej Brytanii - mówił dziennikarz 300polityka.pl.
Jak wskazywał, "referendum było prawdopodobnie za szybko". - Strateg Camerona, który pomógł mu wygrać wybory, powiedział, że on powinien zerwać negocjacje, prowadzić je jeszcze raz i referendum przeprowadzić dopiero, jak jeszcze wyciśnie UE. Tusk jest chwalony za eurorealizm. Jako jedyny z czołówki unijnej nie jest "zaczadzony unijnością". Że powinno być jeszcze więcej UE w UE, jeszcze więcej cukru w tej herbacie. Tylko on mówi: "Hej, ludziom się to nie podoba. Powinniśmy być może trochę ograniczyć UE, żeby ją uratować jako projekt" - podkreślał Mężyk.
Jego zdaniem, "tak naprawdę przyszłość UE będzie decydowana w przyszłym roku w wyborach prezydenckich we Francji". - Jeżeli wygra Marie Le Pen, doprowadzi do referendum, to będzie Frexit. Bo dzisiaj Francuzi są najbardziej antyeuropejskim narodem, tam te nastroje antyeuropejskie są najsilniejsze. Najbardziej proeuropejscy są Polacy i Węgrzy paradoksalnie - wskazywał dziennikarz 300polityka.pl.
- Paradoksalnie uważam, że Brexit może powstrzymać wszystkich innych przed takimi krytycznymi słowami. Bo już widać, że Brytyjczycy nie spodziewali się, że faktycznie wyjdą z UE. Ani to ich gospodarce, ani nastrojowi w społeczeństwie nie sprzyja. Może wszystkich innych to powstrzyma - powiedziała natomiast Eliza Olczyk w #dziejesienazywo.