#dziejesienazywo Leszek Miller: nie podpisałbym się pod listem byłych prezydentów
Czy były premier i szef SLD podpisałby się pod listem otwartym byłych prezydentów ws. PiS? - Nie podpisałbym się. Są tam sformułowania, pod którymi nie mogę się podpisać. Np., że państwo polskie jest przedmiotem specjalnej troski, a niewielka większość sejmowa dyktuje mniejszości wszystko, co ma robić, lekceważy jej argumenty. (...) W poprzedniej kadencji było dokładnie tak samo. Wtedy ja byłem reprezentantem tej mniejszości, bardzo lekceważonej przez większość PO-PSL, nawet byłem mniejszością upokarzaną - powiedział w programie #dziejesienazywo Leszek Miller.
- Kiedy często awanturując się, mówiliśmy: "przynajmniej uwzględnijcie jeden z naszych projektów", które były zawsze wyrzucane do kosza, słyszeliśmy: "jak wygracie wybory, to sobie będziecie stanowić prawo". Myśmy wprawdzie nie wygrali, ale inni wygrali - powiedział gość Roberta Mazurka.
- W ogóle problem tej dzisiejszej opozycji ludowo-platformerskiej polega na tym, że ona krytykuje to, co robili wtedy, kiedy mieli władzę. Dlatego ciężar ich argumentacji jest, jaki jest. Nowoczesna i KOD mogą powiedzieć: "nas przy tym nie było" - im jest łatwiej. Ale przecież dominującym ugrupowaniem opozycyjnym jest PO - wyjaśnił Leszek Miller.