Dziecko zmarło na odrę. Pierwszy taki przypadek w Holandii od lat
Szansa, że ktoś umrze z powodu odry, wynosi 1 do 10 000. W Holandii wirus prawie nie istnieje, ale mimo to w szpitalu w Nijmegen na odrę zmarła dziewczynka.
- Pomimo faktu, że odra prawie nie występuje w Holandii, w Radboudumc w Nijmegen zmarła na wirusa dziewczynka. To pierwszy zgon z powodu odry w Holandii od 2019 roku - powiedział "De Gelderlander" Matthew McCall mikrobiolog medyczny z uniwersyteckiego centrum medycznego Radboud.
Dziewczynka była pacjentką Centrum Medycznego Uniwersytetu Radboud w Nijmegen. Ze względu na ochronę prywatności McCall nie powiedział, jak i gdzie zaraziła się wirusem. - Dopóki istnieją społeczności, w których szczepienia nie są powszechnie praktykowane, epidemie będą pojawiać się co kilka lat w tych społecznościach - podkreślił mikrobiolog i jak dodał: - Wirus jest zwykle przywożony do Holandii przez osobę, która zaraziła się nim za granicą.
Epidemia odry wybucha co kilka lat
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według McCalla w Holandii raz na cztery do ośmiu lat wybucha epidemia odry. Z kolei według Niderlandzkiego Krajowego Instytutu Zdrowia Publicznego i Środowiska (RIVM) choroba występuje średnio od dziesięciu do dwudziestu razy w roku. Odkąd Holandia wprowadziła program szczepień w 1976 roku, liczba zarejestrowanych przypadków zachorowań na odrę diametralnie spadła. Prawdopodobieństwo śmierci szacuje się tam na 1 do 10 000.
"Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ostrzegła w zeszłym roku, że istnieje wysokie ryzyko wybuchu epidemii odry po tym, jak szacunkowo 40 milionów dzieci na całym świecie nie otrzymało szczepionki przeciwko odrze podczas pandemii koronawirusa" - czytamy w "Dutch News".