Dziecko idzie do zerówki, a rodzice za to zapłacą
W Białymstoku rodzice sześciolatków, które będą chodzić do zerówek, zostali zaskoczeni dodatkową opłatą. Na kilka dni przed inauguracją nowego roku szkolnego dowiedzieli się, że zgodnie z czerwcową uchwałą Rady Miasta - to oni muszą zapłacić za opiekę nad dziećmi w świetlicy.
Rodzice pytają, dlaczego nie mieli takiej informacji, kiedy podejmowali decyzję o tym, czy posłać dziecko do szkolnej zerówki, czy zostawić w przedszkolu. Dla wielu nieplanowany wydatek prawie 200 złotych miesięcznie to duży uszczerbek w domowym budżecie. Za świetlicę muszą płacić rodzice sześciolatków, które chodzą do zerówek, natomiast dzieci w tym samym wieku, które uczęszczają do szkoły, mogą z tej świetlicy korzystać za darmo. - Takie opłaty wprowadzono w "zerówkach" po raz pierwszy - mówi wicedyrektor szkoły podstawowej nr 12 w Białymstoku, Katarzyna Zwojska-Dominiak.
Podkreśliła, że uchwała Rady Miasta zaskoczyła w równym stopniu rodziców, jak i dyrektorów szkół. Katarzyna Zwojska-Dominiak dodaje, że ta decyzja zapadła na wyższym szczeblu, dyrekcja została o tym powiadomiona w ubiegłym tygodniu i nie ma możliwości zwolnić kogokolwiek z opłat.
Dyrektor departamentu Edukacji w Urzędzie Miejskim w Białymstoku powiedział, że nowe regulacje wprowadzono w wyniku rozporządzeń Ministra Edukacji Narodowej. Dodał, że trwają jeszcze konsultacje prawne w sprawie opłat za świetlicę dzieci ze szkolnych zerówek. Do jutra spodziewa się otrzymania opinii prawników.