Dzieci zamiast posłów
"Dobro Rzeczpospolitej najwyższym prawem" - pod takim hasłem odbyła się we wtorek w gmachu Sejmu X Sesja Sejmu Dzieci i Młodzieży. Uczestnicy obrad zaapelowali m.in. o promowanie wśród społeczeństwa postaw patriotycznych i obywatelskich.
01.06.2004 | aktual.: 01.06.2004 16:29
Sesję otworzył marszałek Sejmu Józef Oleksy, a w części obrad wziął udział premier Marek Belka. List do uczestników wystosował prezydent Aleksander Kwaśniewski.
"Rad jestem, że inicjatywa dziecięcego parlamentaryzmu wpisała się na stałe w demokratyczny krajobraz III Rzeczypospolitej. Obserwuję obrady Sejmu dla Dzieci i Młodzieży od dawna i z satysfakcją stwierdzam, że jest to doskonała obywatelska lekcja demokracji, przygotowująca młode pokolenie do aktywnego uczestnictwa w społecznym i politycznym życiu kraju" - napisał do młodzieży prezydent.
W posiedzeniu - tak jak w prawdziwym Sejmie - wzięło udział 460 młodych posłów, uczniów szkół ponadpodstawowych. Podczas obrad przyjęli trzy uchwały. Zaapelowali w nich o promowanie wśród społeczeństwa postaw patriotycznych, zwłaszcza w kontekście jednoczącej się Europy, obywatelskich oraz dbanie o pozytywny wizerunek naszego kraju.
"Chcemy, aby w Polakach od małego kształcić wizerunek dobrego obywatela, pokazywać, co to znaczy ojczyzna, i żeby to nie były puste słowa. Aby to osiągnąć, państwo powinno przeznaczać większe środki na takie inicjatywy jak dzisiejsze obrady" - powiedział Filip Łukaszewicz z gimnazjum w Stargardzie Szczecińskim. Inna uczestniczka sesji, Iwona Leń z liceum w Brzozowie (woj. podkarpackie), podkreśliła, że "każdy dobry obywatel powinien przede wszystkim interesować się tym, co dzieje się w jego kraju". Obydwoje w obradach Sejmu Dzieci i Młodzieży uczestniczyli już drugi raz.
Przed rozpoczęciem obrad dzieci zwiedzały gmach Sejmu, rozmawiały z politykami i rzecznikiem praw dziecka Pawłem Jarosem. Młodzież nie bała się zadawać trudnych pytań. "Dzieci pytały mnie m.in., jak oceniam szanse rządu Belki" - powiedział wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski (PSL). - "Zaryzykowałem i odpowiedziałem, że na 25%". Szef SLD, Krzysztof Janik, zauważył, że z dziećmi rozmawia się dużo lepiej niż z prawdziwymi politykami i posłami. "Z dziećmi rozmawia się rzeczowo, konkretnie, bez fałszu, bez obłudy, bez hipokryzji" - podkreślił.
Młodzież śmiało oceniała obecne wydarzenia polityczne. Mówiono m.in., że wybory parlamentarne powinny odbyć się już w sierpniu, a "raport posłanki Błochowiak w sprawie tzw. afery Rywina jest do kitu".
Aby zasiąść na miejscach posłów, zainteresowani musieli napisać pracę na jeden z trzech tematów: "Jestem cząstką społeczeństwa, więc mam prawo i obowiązek tworzenia właściwego wizerunku Polski", "Jakie znaczenie będzie miał Patriotyzm po integracji Polski z Unią Europejską", "Co znaczy być dobrym obywatelem?". Prace były oceniane przez specjalnie powołane w tym celu wojewódzkie komisje wyborcze, które dokonały wyborów "posłów". O liczbie przyznawanych w danym województwie mandatów decydowała liczba uczniów uczęszczających tam do szkół ponadpodstawych.
Sejm Dzieci i Młodzieży po raz pierwszy obradował w 1994 roku.