Dzieci leczą interniści, a nie pediatrzy
Aż 70% lekarzy, do których trafiają dzieci, to interniści, a nie pediatrzy. Stąd problemy z rozpoznaniem nowotworów i zbyt późne kierowanie małych pacjentów na specjalistyczne badania - alarmuje "Życie Warszawy".
26.10.2007 | aktual.: 26.10.2007 07:36
Ile matek jest przekonanych o konieczności kilkakrotnego badania USG u dzieci, a ilu lekarzy zleca takie badanie? - pyta profesor Alicja Chybicka, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego. I odpowiada: niewiele. A tymczasem, jak czytamy w dzienniku, to badanie w wielu przypadkach mogłoby pomóc.
Gazeta przytacza przypadek trzyletniej Marty. Dziewczynka w pewnym momencie przestała chodzić. Podczas wizyty u lekarza matka usłyszała, że jest przewrażliwiona. Po kilku miesiącach "kolędowania" od lekarza do lekarza pani Alicja trafiła do prywatnego gabinetu. Tam zlecono badanie USG. Później kolejne badania i okazało się to, co najgorsze: rak, konkretnie neuroblastoma, czyli złośliwy guz komórek cewy nerwowej. Rozpoczęto leczenie. Niestety, było już za późno.
W ostatnich latach obserwujemy stały wzrost liczby zachorowań na nowotwory - mówi profesor Jerzy Kowalczyk, krajowy konsultant ds. hematoonkologii dziecięcej. Rocznie jest to około 1200 nowych przypadków, w tym około 350 białaczek, 150 chłoniaków, około 600 guzów - pisze "Życie Warszawy". (IAR)