Dzieci emigrują razem z rodzicami
Powoli wyludniają się stołeczne szkoły. Rodzice nie wyjeżdżają już sami za granicę, ale zabierają ze sobą dzieci - informuje "Życie Warszawy".
Daniela Firin półtora roku temu wyjechała do pracy w Anglii. Jej ośmioletni wówczas syn został w Polsce pod opieką dziadków. Po kilku miesiącach kobieta zdecydowała ściągnąć dziecka do siebie. Chłopiec chodzi teraz do czwartej klasy w angielskiej szkole i doskonale sobie radzi - opowiada przyjaciółka rodziny Lena Nowicka, która także planuje wyjazd do pracy za granicą. Jeśli wyjadę to tylko z dzieckiem - deklaruje.
Falę migracji dzieci widać w stołecznych szkołach. W bemowskiej podstawówce nr 12 na rozpoczęciu roku nie pojawi się sześcioro uczniów. Czwórka dzieci opuściła też Szkołę Podstawową nr 258 przy ul. Brechta. Faktycznie, dużo więcej dzieci zmienia szkoły na te za granicą - zauważa Małgorzata Dacewicz, dyrektorka szkoły.
Takich sytuacji będzie coraz więcej. Według danych CBOS, od momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej z województwa mazowieckiego wyjechało już ponad 50 tys. osób. Najczęściej do Wielkiej Brytanii, Niemiec, Włoch i Irlandii. Coraz więcej z nich ściąga teraz za granicę najbliższych.
Ludzie po to zakładają rodziny, żeby z nimi żyć - mówi prof. Witold Orłowski. Dopóki zarobki w Polsce nie zrównają się z tymi za granicą, migracje będą się utrzymywać na wysokim poziomie.
Psycholog Agnieszka Piekarska uważa, że fakt wyjazdów całych rodzin nie jest niczym złym. Im szybciej rodzice zabiorą ze sobą dziecko, tym lepiej. Małe dziecko przeżywa mniejszy szok kulturowy i łatwiej mu się zaaklimatyzować w nowym środowisku - tłumaczy.