Działo się, gdy spałeś. Prigożyn złożył Ukrainie szokującą propozycję

Prezentujemy zestawienie wydarzeń z minionej nocy. Zebraliśmy kilka najważniejszych.

Jewgienij Prigożyn - szef grupy Wagnera
Jewgienij Prigożyn - szef grupy Wagnera
Źródło zdjęć: © East News
Monika Mikołajewicz

  • Jewgienij Prigożyn, założyciel grupy Wagnera, miał zaoferować rządowi Ukrainy ujawnienie lokalizacji wojsk rosyjskich - poinformował "The Washington Post", powołując się na dokumenty wywiadu USA, które wyciekły w tym roku. Propozycja miała paść w styczniu. W zamian za wycofanie ukraińskich żołnierzy z rejonu Bachmutu, Prigożyn miał przekazać informacje dotyczące pozycji rosyjskich sił. Oferta została odrzucona. Według "The Washington Post" do złożenia propozycji doszło dzięki kontaktom szefa grupy Wagnera w ukraińskim wywiadem. Rzecznik Białego Domu odmówił komentarza w sprawie raportu.
  • Jak poinformował "Die Zeit", w Izrael uderzyła rakieta ze Strefy Gazy, pomimo trwającego zawieszenia broni. Według palestyńskich bojowników zdarzenie to było "błędem technicznym", a pocisk został "przypadkowo wystrzelony". Rakieta miała spaść na otwartą przestrzeń. Na skutek ataku w pobliskich miejscowościach zawyły syreny alarmowe. Nie podano żadnych informacji na temat ewentualnych ofiar. W ramach odwetu armia izraelska zaatakowała dwa posterunki wojskowe Hamasu, leżące w Strefie Gazy.
  • W Turcji dojdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich, gdyż zarówno dotychczasowy prezydent kraju Tayyip Recep Erdogan, jak i jego rywal Kemal Kilicdaroglu, według wstępnych szacunków nie przekroczyli 50 proc. progu głosów. Według Anadolu Agency już po zakończeniu głosowania Erdogan nazwał wybory prezydenckie oraz parlamentarne "wielkim świętem demokracji". Jednocześnie skrytykował pośpiech w podawaniu wyników w momencie, w którym trwa jeszcze liczenie głosów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

  • Opublikowano wstępne wyniki wyborów w Tajlandii. Najwięcej mandatów zdobyły partie opozycyjne Move Forward i Pheu Thai, donosi Reuters. Jeśli dane się potwierdzą, w kraju będzie można zakończyć dekadę rządów kierowanych lub wspieranych przez armię. Przedstawiciele partii Move Forward mieliby objąć 151 mandatów, a członkowie Pheu Thai 141 spośród 400 wolnych mandatów. Lider Move Forward, Pita Limjaroenrat nazwał wyniki "sensacyjnymi" i obiecał, że podczas tworzenia nowego rządu pozostanie wierny wartościom swojej partii.
Wybrane dla Ciebie