Dziadek zostawił wnuczkę w nagrzanym aucie. Dziecko zabrano do szpitala
Poszedł na zakupy do marketu, dziecko zostało w samochodzie. Dziadek dziewczynki, która miała czekać na niego w rozgrzanym samochodzie, może odpowiedzieć za swoje nieodpowiedzialne zachowanie.
Policjanci w Łodzi otrzymali zgłoszenie dotyczące dziewczynki zamkniętej w aucie na parkingu marketu. Przy samochodzie czekał na nich mężczyzna który twierdził, że stoi w tym miejscu od 20 minut.
Dziecko było przytomne, ale mocno spocone. Funkcjonariusze poprosili obsługę sklepu o nadanie komunikatu i odnalezienie jej opiekuna. Zgłosił się do nich zdziwiony sytuacją dziadek dziewczynki.
Mężczyzna nie chciał iść do auta, próbował przekonać policjantów, że najpierw powinien dokończyć zakupy. Ostatecznie wrócił i otworzył drzwi do samochodu.
Na miejsce wezwano karetkę. Dziadek nie chciał, by dziecko zabierano do szpitala. Po interwencji na miejsce przyjechał ojciec dziecka i zgodził się, by przewieziono je na badania.
61-latkowi grozi do 5 lat więzienia.
Źródło: lodzka.policja.gov.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl