PolskaDystans po polsku - czy potrafimy patrzeć na siebie z przymrużeniem oka?

Dystans po polsku - czy potrafimy patrzeć na siebie z przymrużeniem oka?

Polacy lubią się śmiać. Może dlatego, że absurdy naszej rzeczywistości codziennie dostarczają mnóstwa tematów satyrykom i kabareciarzom. Uwielbiamy ich skecze wyśmiewające cudze słabości i niepowodzenia oraz wszystko to, co związane z polityką. Ale przyznajmy szczerze: wielu z nas brakuje dystansu do własnej osoby.

Dystans po polsku - czy potrafimy patrzeć na siebie z przymrużeniem oka?
Źródło zdjęć: © Shutterstock

10.06.2014 11:12

Delikatne poczucie humoru

Niejeden Polak, słysząc żart lub uwagę na swój temat, nie umie się uśmiechnąć i przyznać do swoich wad. Do takich postaw dostosowują się satyrycy. "Trzeba tak żartować, żeby dowcip był wieloznaczny i czytelnik pomyślał, że żart nie jest o nim, tylko o kimś innym" - mówi Henryk Sawka, znany rysownik i ilustrator. Wtóruje mu inny artysta z wieloletnim stażem, Krzysztof Piasecki: "My, Polacy, mamy kompleksy i jeżeli uderzy się w taki kompleks, można się spodziewać, że ktoś się obrazi. Trzeba więc albo bardzo dobrze przygotować do tego uderzenia widza, albo unikać tych rejonów". O potrzebie wyczucia nieprzekraczalnej granicy dowcipu wspomina też Mikołaj Cieślak, jeden z członków popularnego Kabaretu Moralnego Niepokoju: "Żarty, moim zdaniem, mogą dokuczać, ale nie ranić [...]. Żartujemy ostro po to, żeby ktoś pomyślał, a nie popłakał się. No, chyba że ze śmiechu".

Polska kontra reszta świata

Polacy dopiero uczą się dystansu do siebie. Widać to najbardziej, gdy za granicą mówią o nas coś niepochlebnego. Obrażamy się, nie próbując nawet obrócić sytuacji w żart. Przykładem może być przypadek dziennikarza telewizji CNN Andersona Coopera, który dostał ataku śmiechu, prezentując widzom wideo o zwyczajach Polaków mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Filmik pokazywał mężczyzn oblewających wodą kobiety, które w rewanżu biły ich wierzbowymi witkami. Amerykańska Polonia poczuła się oburzona a media pytały, dlaczego stacja CNN, która nie kpi sobie ze zwyczajów muzułmańskich czy żydowskich, wyśmiewa katolicki śmigus-dyngus. W końcu redaktor Cooper przeprosił Polaków za swoją reakcję.

Ćwiczyć dystans

Tymczasem nabranie dystansu do samego siebie uwalnia od stresu, złości i wstydu a wiele badań wykazało, że śmiech przedłuża życie. Pozytywnym przykładem Polaków patrzących na siebie z przymrużeniem oka mogą być nieliczni artyści, którzy odebrali nagrodę o nazwie Złote Węże - odpowiednik amerykańskich Złotych Malin przyznawanych najgorszym filmom. W zeszłym roku na gali pojawił się reżyser i aktor Mariusz Pujszo, któremu przyznano nagrodę specjalną. Przy okazji rozbawił publiczność wyznając, że Złote Węże to najważniejsze wyróżnienie, ponieważ jest wręczane w kraju, gdzie ludzie są szczęśliwi, gdy innym coś nie wychodzi. W tym roku na imprezę nie przyszedł nikt z nominowanych. Widocznie, mimo że większość z nich gra w komediach, nie starczyło im poczucia humoru.

Wielu Polaków śmieje się głównie z cudzych słabości. Tymczasem warto nauczyć się patrzenia z takim samym dystansem zarówno na innych, jak i na siebie. Jak pisał Stanisław Jerzy Lec - "przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)