Dyrektor szkoły przyjął marynowane grzybki w słoikach?
O przyjmowanie korzyści majątkowych w postaci m.in. nieodpłatnej pracy, ale także marynowanych grzybków oskarżyła kielecka prokuratura 54-letniego dyrektora jednego z zespołów szkół ogólnokształcących w Kielcach.
28.10.2010 | aktual.: 28.10.2010 16:18
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomir Mielniczuk, Andrzejowi K. przedstawiono trzy zarzuty.
Pierwszy dotyczy przyjmowania korzyści od szkolnego konserwatora, który ponad 200 razy wykonywał różnego rodzaju prace na prywatnej działce dyrektora. W śledztwie ustalono także, że dyrektor co najmniej sześć razy wysyłał szkolną sprzątaczkę do lasu na grzyby. Kobieta dostarczała mu potem już gotowe, marynowane grzybki w słoikach. Trzeci z zarzutów to przywłaszczenia szkolnego mienia w postaci m.in. papierowych ręczników i mydła, o wartości ponad 300 zł.
Oskarżony nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Odnosząc się do pierwszego, tłumaczył, że sprawa jest wynikiem zemsty konserwatora, który miał do niego o coś żal. Andrzej K. oznajmił, że prosił czasem mężczyznę o wykonanie jakichś prac, ale za nie płacił, a takich przypadków było najwyżej kilkanaście.
Kodeks karny przewiduje za przyjmowanie korzyści karę do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Policja zatrzymała Andrzeja K. w czerwcu. Prokurator zastosował wówczas wobec podejrzanego dozór policyjny, zawieszenie w czynnościach służbowych oraz poręczenie majątkowe.
To już druga taka sprawa prowadzona przez policjantów wydziału do walki z korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach. W 2005 roku podobne zarzuty usłyszał dyrektor jednej z kieleckich podstawówek. W styczniu 2007 roku sąd rejonowy skazał mężczyznę na dwa lata pozbawienia wolności za wykorzystywanie pracowników szkoły do nieodpłatnej pracy w jego gospodarstwie; na skutek apelacji obrony w sierpniu 2008 roku sąd okręgowy warunkowo zawiesił karę na pięć lat.