Dyrektor prestiżowego liceum zamieszany w seksualny skandal?
Dyrektora jednej z najlepszych szkół w Polsce
- XIV Liceum Ogólnokształcącego im. Polonii Belgijskiej we
Wrocławiu, zatrzymała policja - dowiedziała się PAP
nieoficjalnie ze źródeł zbliżonych do organów ścigania. Dyrektor
został zatrzymany rano w swoim mieszkaniu we Wrocławiu.
11.01.2005 | aktual.: 11.01.2005 18:48
Nieoficjalnie PAP dowiedziała się, że D. miał seksualnie wykorzystywać podległego mu pracownika.
Policja potwierdza jedynie, że zatrzymany został mieszkaniec Wrocławia, dyrektor jednej ze szkół. 66-letni mężczyzna jest podejrzewany o "nadużycie zależności służbowej" wobec pracownika szkoły - powiedział Dariusz Boratyn z biura prasowego dolnośląskiej policji. Nie wiadomo, czy i kiedy mężczyźnie postawiony zostanie zarzut.
Dyrektorzy wrocławskich szkół publicznych powoływani są na stanowiska przez Wydział Edukacji Urzędu Miejskiego. Rzecznik prasowy tego urzędu Marcin Garcarz powiedział, że od policji do tej pory nie wpłynęła informacja o zatrzymaniu dyrektora Aleksandra D. Jeśli to się potwierdzi, podejmiemy zdecydowaną decyzję - zapewnił rzecznik, nie precyzując o jaką decyzję chodzi.
Aleksander D. jest dyrektorem XIV LO od momentu jego powstania, czyli od 1974 roku. Szkoła w ubiegłym roku zajęła trzecie miejsce w Ogólnopolskim Rankingu Szkół Średnich przygotowywanym przez miesięcznik edukacyjny "Perspektywy" i dziennik "Rzeczpospolita". W latach ubiegłych liceum również zajmowało miejsca w czołówce rankingu. Po raz pierwszy wygrało ten ranking w 1999 roku. Szkoła jest też członkiem Towarzystwa Szkół Twórczych - kilkudziesięciu najlepszych liceów w Polsce.
Aleksander D. ma już inny konflikt z prawem. Przed wrocławskim sądem trwa proces jego i jego córki Izabeli L. Oboje są oskarżeni o wyłudzenie pieniędzy od stowarzyszenia Narodowego Czynu Pomocy Szkole, które działało przy wrocławskim liceum.
Zdaniem prokuratury, oboje oskarżeni w okresie od września 1995 roku do maja 1996 wyłudzili od stowarzyszenia ponad 16 tys. zł. Stowarzyszenie powstało w szkole na początku 1995 roku. Organizowało dodatkowe zajęcia, za które płacili rodzice uczniów. M.in. były to lekcje z języków obcych i matematyki. W tym czasie zajęcia z matematyki prowadził Aleksander D. Według prokuratury pieniądze za dodatkowe lekcje z tego przedmiotu dostawała też jego córka, która zajęć jednak nie prowadziła. Oskarżeni nie przyznali się do winy.