Dyrektor placówki opiekuńczej w Pile podejrzany o molestowanie wychowanek
Zarzuty molestowania wychowanek przedstawiła pilska prokuratura 53-letniemu dyrektorowi placówki opiekuńczo-wychowawczej typu rodzinnego w Pile. Mężczyźnie grozi dwunastoletnie więzienie. Jak podaje Radio Zet, dyrektor rodzinnego domu dziecka w Pile molestował nastoletnie podopieczne od 15 lat.
18.06.2013 | aktual.: 18.06.2013 16:15
Molestował dziewczynki przez 15 lat!
Dziś prokuratura postawiła 53-letniemu mężczyźnie 5 zarzutów, śledczy mają też zeznania dorosłych dziś kobiet, które przed laty były w tej placówce molestowane jako nastolatki.
Jak podaje Radio Zet, cztery kobiety same zgłosiły się do prokuratury, choć wiedziały, że ich sprawy są już przedawnione, jednak to co miały do powiedzenia, uwiarygodniło zeznania nastolatek.
W rodzinnym domu dziecka w Pile od 15 lat miało dochodzić do molestowania wychowanek. Dziewczynki mówiły prokuratorowi, że o wszystkim wiedziała żona dyrektora, która znalazła list, jaki jedna z pokrzywdzonych napisała do mediów. List nie został jednak nigdy wysłany, a jedyne co kobieta zrobiła, to namawiała męża na leczenie psychiatryczne.
Dyrektor z zarzutami
Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus, 53-letni mężczyzna jest podejrzany o "dwukrotne doprowadzenie do poddania się innej czynności seksualnej" wychowanki placówki.
- W jednym przypadku zdarzenie miało miejsce, gdy dziewczynka nie miała ukończonych 15 lat. Ponadto dyrektorowi zarzucono trzykrotne naruszenie nietykalności cielesnej kolejnych dwóch pokrzywdzonych - powiedziała rzeczniczka.
Do czynów objętych zarzutem miało dojść między 2006 a 2013 rokiem. Mężczyzna nie przyznał się do zarzuconych mu przestępstw.
Jak poinformowała rzeczniczka, postępowanie zostało wszczęte, gdy do komendy policji w Pile zgłosiły się dwie pokrzywdzone dziewczynki.
- Ustalono, że w placówce prowadzonej przez Dariusza M. i jego żonę miały miejsce zdarzenia polegające na nieprzestrzeganiu prawa dzieci do nietykalności cielesnej i ochrony przed werbalnym naruszeniem sfery prywatności i intymności - powiedziała Mazur-Prus.
Wszystkie dzieci przebywające w placówce zarządzanej przez Dariusza M. zostały, natychmiast po zgłoszeniu pokrzywdzonych, umieszczone w innej placówce opiekuńczo-wychowawczej.