"Dyplomatycznie słabo to wygląda". Brak Polski w rozmowach o zakończeniu wojny
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski liczy, że europejskie tournée, które odbywa, pomoże mu wynegocjować dobry plan pokojowy do zakończenia wojny z Rosją. Polski nie ma jednak w agendzie spotkań, poza zapowiedzią ewentualnego spotkania z prezydentem Karolem Nawrockim. - Wygląda na to, że okazujemy słabość na arenie dyplomatycznej - komentuje w rozmowie z WP były ambasador Polski w Ukrainie Jan Piekło.
- Nieładnie to wygląda od strony dyplomatycznej, słabo. Ze strony ministra spraw zagranicznych mamy zero aktywności. Radosław Sikorski nam zniknął. Ale z drugiej strony, jeżeli w trakcie wyborów prezydenckich w USA nasz rząd mówi o Donaldzie Trumpie jako rosyjskim agencie, diagnozując go jako chorego psychicznie, to szczerze mówiąc, nie ma się co dziwić, że nie istniejemy w tych wszystkich rozmowach dotyczących przyszłości Ukrainy i ewentualnej relacji Europy ze Stanami Zjednoczonymi - mówi Wirtualnej Polsce były ambasador RP w Kijowie Jan Piekło.
We wtorek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przebywa w Rzymie, gdzie spotkał się się z papieżem Leonem XIV i premierem Włoch Giorgią Meloni. W poniedziałek w Wielkiej Brytanii ukraińskiego prezydenta przyjęli premier Keir Starmer wraz z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerzem Niemiec Friederichem Merzem.
"Już rozpoczynamy nowy tydzień dyplomatyczny: odbędą się konsultacje z europejskimi przywódcami. Najpierw kwestie bezpieczeństwa, wsparcie dla naszej odporności, pakiety na wsparcie naszej obrony. Oczywiście porozmawiamy też o wspólnej wizji, wspólnych stanowiskach w negocjacjach" - napisał ukraiński prezydent na Telegramie.
Trump krytykuje Zełenskiego. Tak powiedział o Ukrainie i Rosji
Drugim etapem po Londynie była Bruksela, gdzie ukraiński prezydent spotkał się z szefem Rady Europejskiej Antonio Costą, szefową Komisji UE Ursulą von der Leyen oraz sekretarzem generalnym NATO, Markiem Rutte.
"Brakuje aktywności ze strony Polski"
Po spotkaniu w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz szef Rady Europejskiej Antonio Costa wyrazili zdecydowane stanowisko, że suwerenność Ukrainy musi być chroniona. Podkreślili przy tym znaczenie Ukrainy jako pierwszej linii obrony dla Unii Europejskiej.
- Brakuje aktywności ze strony Polski. Są sporadyczne wypowiedzi, które oczywiście krytykują plan pokojowy, korzystny dla Kremla i mają charakter antyrosyjski. Ale nic z nich nie wynika. One nie są głosami przy stole negocjacyjnym. Po prostu nie ma nas. A jesteśmy krajem wschodniej flanki. Wygląda na to, że okazujemy słabość na arenie dyplomatycznej - komentuje były ambasador RP w Kijowie.
Jego zdaniem to również problem dla Francuzów, Niemców i Brytyjczyków. - Dobrze, że może dojść do spotkania Karol Nawrocki - Wołodymyr Zełenski - uważa Piekło.
Przypomnijmy, wieczorem w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że zaprosił prezydenta Karola Nawrockiego, by złożył wizytę w Ukrainie. Podkreślił również, że jeżeli otrzyma zaproszenie jest gotów odwiedzić Polskę.
"Jeśli chodzi o prezydenta Polski, z przyjemnością bym się z nim spotkał. Zaprosiłem go i powiedziałem: proszę wybrać dowolną datę. Jakąkolwiek datę wybierzecie, ja z przyjemnością się spotkam. (…) Potrzebuję daty i wtedy, jeśli prezydent (Nawrocki) - oficjalnie lub nieoficjalnie, jak zechce - zaprosi i zaproponuje termin, oczywiście przyjadę z oficjalną wizytą do Polski. To dla mnie ważne" - oznajmił Zełenski, odpowiadając na pytania dziennikarzy w komunikatorze WhatsApp.
- Myślę, że prezydent Polski na takim spotkaniu również powinien otrzymać pewną legitymację ze strony MSZ i premiera. W takiej sytuacji potrzebne jest rządowe wsparcie i przedyskutowana agenda. Musimy mówić jednym językiem - podkreśla Piekło.
Zablokowany kanał komunikacyjny między Warszawą a Waszyngtonem
Zdaniem byłego ambasadora, należy pamiętać, że jesteśmy ważnym krajem, który jest hubem logistycznym, jeśli chodzi o pomoc dla Ukrainy. - Zawsze powinniśmy podkreślać, swoją pozycję jako flanka wschodnia Unii Europejskiej i NATO - komentuje nasz rozmówca.
I jak przypomina, problem również jest w tym, że Bogdan Klich, polski przedstawiciel w Waszyngtonie, formalnie pozostaje tylko kierownikiem placówki, a nie jest powołany na ambasadora przez prezydenta.
- W efekcie mamy zablokowany kanał komunikacyjny między Warszawą a Waszyngtonem. Jeśli komunikacja nie działa, to konsekwencje są oczywiste. Nikt nas nie zaprasza, nikt nie konsultuje, nikt nie widzi potrzeby - podkreśla Piekło.
W ostatnich dniach światowe media obiegły informacje o planie pokojowym, nad którym pracują amerykańscy negocjatorzy. Według doniesień, Steve Witkoff i Jared Kushner po spotkaniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem w Moskwie zebrali opinie obu stron konfliktu i naciskali na przywódców Ukrainy i Rosji, by poczynili niezbędne ustępstwa.
Prezydent USA Donald Trump w niedzielę wyraził swoje rozczarowanie postawą Wołodymyra Zełenskiego, twierdząc, że ukraiński przywódca nie zapoznał się jeszcze z przedstawioną propozycją pokojową. - Rozmawialiśmy z prezydentem Putinem i z ukraińskimi przywódcami, w tym z prezydentem Zełenskim. Muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany tym, że prezydent Zełenski jeszcze nie przeczytał propozycji. To było kilka godzin temu - powiedział Trump.
W odpowiedzi Ukraina zapowiedziała, że przedstawi Stanom Zjednoczonym zaktualizowany plan pokojowy, który ma pomóc zakończyć konflikt z Rosją. Prezydent Zełenski poinformował, że dokument liczy obecnie 20 punktów, jednak kluczowe kwestie dotyczące terytoriów wciąż pozostają bez rozstrzygnięcia.
Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski