"Dyplomatyczne zagranie Rosji"
Rosyjska propozycja wspólnego użytkowania
stacji radarowej w Azerbejdżanie to prawdopodobnie dyplomatyczna
zagrywka Rosji - ocenia analityk Centrum Europejskiego Natolin
Olaf Osica.
07.06.2007 | aktual.: 07.06.2007 20:54
Biorąc pod uwagę podobne propozycje, składane jeszcze w 1999 roku za prezydentury Billa Clintona, można przypuszczać, że to dyplomatyczna zagrywka, mająca na celu osłabienie argumentacji Busha - powiedział Osica.
Jeśli Amerykanie przystąpią do rozmów, okaże się, czy Rosjanie są gotowi negocjować, czy będą mnożyć przeszkody. Putin odbił piłkę w stronę Amerykanów. Amerykanie albo powiedzą +sprawdzimy to+, albo powiedzą "nie", co z punktu widzenia zagranicznej dyplomacji uwiarygodniłoby w wielu krajach stanowisko Rosji i postawiło pod znakiem zapytania deklaracje, że "tarcza" w żaden sposób nie zagraża Rosji - uważa Osica.
Analityk zwrócił uwagę, że propozycja dotyczy tylko stacji radarowej, zostaje natomiast kwestia wyrzutni w Polsce. Być może dlatego, że Rosjanie bardziej obawiają się radaru. Rakiety przykuwają uwagę opinii publicznej, ale Rosjanie wiedzą, że nie są dla nich zagrożeniem, natomiast radar mógłby zbierać wiele danych z terytorium Rosji - zauważył Osica.
W rozmowie z prezydentem USA George'm Bushem na szczycie G-8 w Niemczech prezydent Rosji Władimir Putin zaproponował, wspólne wykorzystywanie stacji radarowej w Azerbejdżanie. Rosja sprzeciwia się rozbudowie amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Administracja USA chce umieścić stację radarową w Czechach, a wyrzutnię rakiet przechwytujących w Polsce.