Dyplomata oskarżony o rozpowszechnianie pornografii

Minister spraw wewnętrznych Uładzimir Naumou oświadczył na konferencji prasowej, że w czasie przeszukania w mieszkaniu Łotysza zarekwirowano materiały pornograficzne. Poinformował, że wszczęto w związku z tym sprawę karną, dyplomata jednak nie zostanie aresztowany.

Według ministra, łotewski dyplomata, którego tożsamości nie ujawniono, zajmował się rozpowszechnianiem pornografii od dawna, ale milicja "nie mogła ustanowić faktów", więc przeprowadzono rewizję.

Łotewskie MSZ wystosowało we wtorek notę protestacyjną w związku z przeszukaniem. Wezwało też ambasadora Białorusi w Rydze w celu złożenia wyjaśnień.

Rzecznik łotewskiego MSZ Atis Lots ujawnił, że rewizję przeprowadzono w mieszkaniu drugiego sekretarza ambasady Łotwy w Mińsku. Jak powiedział agencji BiełaPAN, zarekwirowano kasety wideo.

W wydanym w piątek oświadczeniu łotewskie MSZ ponownie zażądało wyjaśnień w tej sprawie. Podkreśliło, że nie znalazło w działaniach swego dyplomaty "faktów, które uzasadniałyby postępowanie władz białoruskich".

Zaznaczono, że Łotwa jest zainteresowana dobrosąsiedzkimi stosunkami z Białorusią, ale "naruszanie ogólnie przyjętych, międzynarodowych standardów prawnych w tej sprawie nie wskazuje, by strona białoruska zamierzała działać odpowiedzialnie we wspólnocie międzynarodowej".

We wtorek szef łotewskiej dyplomacji Artis Pabriks ocenił incydent jako atak nie tylko na dyplomatę, lecz także na całą Łotwę. Zapowiedział, że wpłynie on "w określony sposób na poglądy UE i dyskusję o Białorusi".

Podobne zarzuty, jak obecnie łotewskiemu dyplomacie, w styczniu 2005 roku władze białoruskie postawiły czeskiemu dyplomacie Pavlowi Krzivohlavemu, którego wydaliły, oskarżając o deprawowanie młodych chłopców. Czeski dyplomata uznał oskarżenia za kłamstwo i wymysły.

Bożena Kuzawińska