Dymisja szefa ABW. Jedna sprawa zaszkodziła mu najbardziej

Odejście ze stanowiska szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotra Pogonowskiego to mimo wszystko spora niespodzianka. Był on bowiem uważany za człowieka ministra koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego. Jednak po tym, jak ABW nie wykryło w porę "afery Mariana Banasia”, Pogonowski stracił poparcie swojego przełożonego.

Dymisja szefa ABW. Jedna sprawa zaszkodziła mu najbardziej
Źródło zdjęć: © Forum | Agencja Forum
Sylwester Ruszkiewicz

23.01.2020 | aktual.: 23.01.2020 19:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przypomnijmy, jak ujawniła jako pierwsza Wirtualna Polska, wniosek o dymisję pozytywnie zaopiniowała w środę sejmowa komisja ds. służb specjalnych. A rezygnacja została formalnie przyjęta przez premiera Mateusza Morawieckiego. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl Piotr Pogonowski będzie kandydatem na sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Po niespodziewanej śmierci sędziego Grzegorza Jędrejka, która miała miejsce w minioną niedzielę, Sejm musi wybrać kolejnego sędziego.

Pogonowski od lat był związany z Prawem i Sprawiedliwością, a także Mariuszem Kamińskim. W okresie kiedy PiS był w opozycji, kancelaria prawna Pogonowskiego pracowała dla spółki Srebrna, gdzie zatrudniony był też obecny szef CBA Ernest Bejda. W Krajowym Rejestrze Sądowym widnieje również jako pełnomocnik spółki, która miała wybudować w centrum Warszawy dwa wieżowce.

Kiedy wybuchła afera ujawniona przez "Gazetę Wyborczą", ABW nie miała zamiaru zająć się zarówno taśmami, na których nagrany był Jarosław Kaczyński, jak i samą inwestycją. – Nie zajmujemy się prywatnym spółkami – mówił wówczas Pogonowski.

Później przy aferze Mariana Banasia, związanej z nieprawidłowościami w oświadczeniach majątkowych, a także z krakowską kamienicą, okazało się, że ABW przeoczyła bądź nie chciała widzieć kontrowersji związanych z ówczesnym ministrem finansów. Z kolei po ujawnieniu przez "Rzeczpospolitą” działalności mafii urzędniczej w resorcie finansów wyszło na jaw, że nazwisko Pogonowskiego pojawia się w KRS obok jednego z negatywnych bohaterów procederu.

Pracowali w jednej spółce

Chodziło o Arkadiusza B. To główny bohater przestępczego skandalu w resorcie finansów i jeden z najbliższych współpracowników Mariana Banasia, ówczesnego wiceministra finansów i szefa Krajowej Administracji Skarbowej. W ministerstwie pracował trzy lata, w tym czasie pełnił funkcję dyrektora Krajowej Szkoły Skarbowości. Odszedł w listopadzie 2018 roku. Później trafił do aresztu, w którym czeka na proces.

Arkadiusz B., oprócz pracy w resorcie finansów, od 2015 roku jest również prezesem spółki "Agencja Monitoringu Wywłaszczeń”. W tej samej spółce, w radzie nadzorczej zasiadał Piotr Pogonowski, obecny szef ABW. Pogonowski pojawił się w radzie nadzorczej w 2015 roku. W tym samym roku prezesem został Arkadiusz B. Były już szef ABW zasiadał w Radzie do 10 lipca 2015 roku. Według TVN24, to właśnie Arkadiusz B. zaproponował mu miejsce.

Co ciekawe, Arkadiusz B. pracował w resorcie finansów za pierwszych rządów PiS, w 2006 roku. W tamtym okresie w ministerstwie pracował również Pogonowski. W latach 2006 - 2007 był dyrektorem Biura Obsługi Prawnej i Zastępstwa Procesowego.

- Prof. Piotr Pogonowski poznał Arkadiusza B. w ramach wspólnej pracy w ministerstwie finansów w latach 2006 - 2007. Pan Arkadiusz B. był dyrektorem jednostki odpowiedzialnej za sprawy administracyjno-logistyczne, prof. Pogonowski - dyrektorem jednostki odpowiedzialnej za sprawy obsługi prawnej i zastępstwa procesowego - informuje WP Stanisław Żaryn.

- Po powołaniu na stanowisko szefa ABW prof. Piotr Pogonowski nie utrzymywał żadnych relacji z Arkadiuszem B. Piotr Pogonowski Arkadiusza B. widział jedynie raz: w czasie organizowanej przez Krajową Administrację Skarbową uroczystości, na którą zaproszono szefa ABW - dodaje Żaryn.

Dziurawa wirówka Mariana Banasia

Czarę goryczy miała jednak przechylić procedura sprawdzająca Mariana Banasia, która nie wychwyciła powiązań obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia z krakowskim światem przestępczym. Pytanie, w jaki sposób ABW przeoczyło, że Banaś i jego rodzina przez lata prowadzili interesy z osobami z półświatka, a w kamienicy obecnego szefa NIK działał seksbiznes pod przykrywką hotelu na godziny, pozostaje do dzisiaj bez odpowiedzi.

Pogonowski odpierał wtedy atak na swoją osobę, argumentując, że inne służby niczego nie wychwyciły. "ABW realizując procedurę wobec niego, w pełni wywiązała się z obowiązków, które na nią nakładają przepisy ustawy. Żadna z zapytywanych instytucji, w tym: Urząd Skarbowy, policja, inne służby nie wskazały na jakiekolwiek zagrożenie dla dawania przez pana Mariana Banasia rękojmi zachowania tajemnicy" - mówił w wywiadzie dla TVP Info.

Oficjalnie Agencja odejście Pogonowskiego tłumaczy względami osobistymi.

"Rezygnacja prof. Pogonowskiego była planowana już wcześniej i wynikała z przyczyn osobistych" – informuje rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. I jak dodaje, minister Mariusz Kamiński bardzo wysoko ocenia prace prof. Piotra Pogonowskiego na stanowisku szefa ABW oraz jego dokonania. Następcą Pogonowskiego ma zostać dotychczasowy zastępca szefa ABW Krzysztof Wacławek.

Przypomnijmy, że 30 listopada ubiegłego roku, czyli w dniu w którym CBA zawiadomiło prokuraturę ws. oświadczeń majątkowych Banasia, z pracy w NIK po wielu latach odeszła żona Piotra Pogonowskiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (106)