Dwutygodniowy rząd złudzeń i iluzji [OPINIA]
Skrywany do ostatniej chwili w tajemnicy skład trzeciego gabinetu premiera Morawieckiego - czysto wizerunkowo - jednak zaskakuje. Przede wszystkim, nieznaną w polskiej polityce skalą reprezentacji kobiet z tekami ministrów, ale też relatywnie młodą średnią wieku czy eksperckim charakterem – pisze dla Wirtualnej Polski Sławomir Sowiński.
28.11.2023 09:56
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.
W tym sensie, czysto wizerunkowo, tworzy on dość ciekawy i wymagający kontrapunkt dla przyszłego rządu Donalda Tuska. Po ludzku, nie sposób też nie docenić odwagi cywilnej pań i panów, którzy stanęli za swoim premierem do tej osobliwej, pozbawionej szans, misji.
Dostrzegając to, trudno jednak pozbyć się generalnego wrażenia, że powołany 27 listopada trzeci gabinet Mateusza Morawieckiego przejdzie do annałów polskiej polityki - głównie w kategoriach złudzeń i iluzji.
Wielką Iluzją wydaje się bowiem, nie tylko możliwość faktycznego działania tego rządu – co sugerują zresztą sami politycy PiS, ale także głębsza polityczna rachuba prezesa Kaczyńskiego, która zdaje się stać za tą osobliwą inscenizacją i fortelem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Złudzenie najbardziej podstawowe dotyczy rzecz jasna samej możliwości – tak potrzebnego nam dziś - skutecznego rządzenia i wzięcia faktycznej odpowiedzialności za Polskę. W przypadku tego rządu nie ma na to żadnych szans, ale też niestety nie o odpowiedzialność za państwo w tym przypadku chodzi.
Strukturalny problem PiS: wymiana liderów
Wolno się domyślać, że ten swoisty - głównie wizerunkowy - fortel prezesa Kaczyńskiego z mocno sfeminizowanym eksperckim gabinetem służyć ma przede wszystkim "kupieniu" dwóch jeszcze tygodni rządzenia - i to pewnie się PiS uda - ale też przejściu do porządku dziennego nad utratą władzy.
I tu pojawia się złudzenie drugie. Najbardziej nawet wyszukane wizerunkowe chwyty i zabiegi nie zagłuszą bowiem strukturalnego problemu PiS, jakim jest dziś kwestia wymiany pokoleniowej liderów. Nie tej pozornej, której obrazem jest właśnie dwutygodniowy rząd Mateusza Morawieckiego, ale faktycznej, w której polityków z pokolenia prezesa Kaczyńskiego zastąpią ci z generacji ministrów Przemysława Czarnka i Zbigniewa Ziobry czy premier Beaty Szydło.
Iluzja trzecia wiąże się z bardziej jeszcze generalnym wrażeniem, jakie chciał zapewne osiągnąć autor tego konceptu, prezes Jarosław Kaczyński. Obserwując bowiem poniedziałkową ceremonię, można było przez chwilę mieć poczucie, że oto PiS jest w istocie partią uśmiechu, życzliwości dla wszystkich i eksperckiej troski o dobro wspólne.
Do kategorii złudzeń zaliczyć trzeba jednak oczekiwanie, że bez poważnego rozliczenia się z przeszłością taki wizerunkowy zabieg tej partii może się udać. Że - parafrazując poetę - ni z tego, ni z owego wyborcy uwierzą w inny PiS, że z dnia na dzień zapomną paroksyzmy polskiej demokracji po roku 2015.
Polityczny fortel
I wreszcie iluzja ostatnia. Powołując na dwa tygodnie ten relatywnie młody, ekspercki i sfeminizowany rząd tworzy PiS dość trudny wizerunkowy kontrapunkt na tle którego, pełen doświadczonych polityków, gabinet Donalda Tuska wyglądać będzie być może na dość konserwatywny.
Zobacz także
Tyle tylko, że nawet jeśli ten polityczny fortel utrudni jakoś misję premierowi Tuskowi, to złudzeniem jest oczekiwanie, że skorzysta na nim sam PiS. W wyobraźni społecznej bowiem, obraz relatywnie młodego eksperckiego rządu, z większością kobiet w rolach ministrów, paradoksalnie torować może drogę raczej Trzeciej Drodze czy partii Razem, które w sprawach pokoleniowej zmiany w polskiej polityce, łagodzenia napięcia i parytetów, są dla wyborców znacznie bardziej wiarygodne niż PiS.
I to od dawna, a nie przez dwa tygodnie.
Sławomir Sowiński* dla Wirtualnej Polski
*Dr hab. Sławomir Sowiński jest politologiem z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW. Specjalizuje się w badaniach nad polityką i religią oraz współczesnymi procesami politycznymi. Autor książki "Boskie, cesarskie, publiczne. Debata o legitymizacji Kościoła katolickiego w Polsce w sferze publicznej w latach 1989-2010".