Dwudniowe referendum? - raczej nie
83% osób, które uczestniczyły w referendum europejskim 7-8 czerwca br., przyznało w ankiecie CBOS, że wydłużenie głosowania do dwóch dni nie miało dla nich znaczenia, gdyż i tak wzięliby w nim udział.
05.08.2003 | aktual.: 05.08.2003 13:12
Z lipcowego sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że tylko dla 15% pytanych dwudniowy termin głosowania miał znaczenie: 9% zadeklarowało, że gdyby nie wydłużenie referendum, w ogóle nie mogłoby głosować, a 6% twierdziło, że nie wie, czy mogłoby wziąć w udział w jednodniowym referendum.
Według autorów sondażu, niewielkie znaczenie dla ostatecznej frekwencji miało podanie informacji o odsetku głosujących po pierwszym dniu referendum.
8% uczestników referendum zdecydowało o wzięciu w nim udziału już w trakcie głosowania, w tym 3% w sobotę, 5% - w niedzielę.
Bardzo ograniczony wpływ na decyzję o udziale w referendum miał odczytywany w kościołach na tydzień przed referendum apel biskupów o uczestniczenie w głosowaniu. 79% uczestników referendum twierdziło, że głosowałoby niezależnie od apelu. Dla 3% apel miał decydujący wpływ na decyzję o udziale w referendum.
Wynik referendum za przystąpieniem Polski do UE 51% pytanych przyjęło z nadzieją. Natomiast 45% - z obawą. 35% respondentów wyraziło zadowolenie, a 8% - entuzjazm. Niezadowolenie z wyniku referendum wyraziło 10% pytanych, smutek - 6%, a obojętność - 9%.
Deklaracje dotyczące udziału w głosowaniu rozmijają się z rzeczywistością. Miesiąc po referendum 71% badanych deklarowało, że wzięło w nim udział. Tymczasem frekwencja wyniosła ok. 59%.
Raczej sceptycznie przyjmowana jest propozycja, by dwudniowe głosowania stały się w Polsce regułą. 37% opowiada się za zachowaniem obecnych zasad, czyli głosowaniem w niedzielę od godz. 6 do 20. 47% badanych uważa, ze głosowanie powinno się odbywać tylko w niedzielę, ale dopuszcza ewentualnie przedłużenie czasu otwarcia lokali do godz. 22. 26% badanych poparła dwudniowe głosowanie.
