PolskaDworzec Centralny zamarł na 3 godziny - chaos i ciemności

Dworzec Centralny zamarł na 3 godziny - chaos i ciemności

Dworzec Centralny oraz Dworzec Śródmieście w Warszawie już zostały otwarte dla pasażerów, usunięto awarię prądu, ruch pociągów został wznowiony, ale jest ograniczony i są spore opóźnienia. - Zaskakujący był kompletny brak informacji podczas awarii - informuje reporterka Wirtualnej Polski Paulina Piekarska. Pasażerowie wciąż się na to skarżą. Od ok. godz. 10 do 13 nie jeździły pociągi, nie działały urządzenia sterujące ruchem. Na Dworcu Centralnym panował chaos, ochroniarze nerwowo reagowali na zdesperowanych ludzi. Służby wyprowadziły podróżnych przed wejścia dworca, gdzie pasażerowie tłoczyli się razem z bagażami. A dziś pierwszy dzień wakacji.

Dworzec Centralny zamarł na 3 godziny - chaos i ciemności
Źródło zdjęć: © newspix.pl | Piotr Molecki

22.06.2011 | aktual.: 22.06.2011 16:22

- Ruch pociągów po godz. 13 został wznowiony, od półtorej godziny działają wszystkie punkty informacyjne - mówi rzecznik PKP Łukasz Gołębiewski. Podróżni, którzy chcą odjeżdżać z warszawskiego Dworca Centralnego, wciąż muszą liczyć się ze sporymi opóźnieniami. Ruch pociągów jest ograniczony i działają tylko dwa perony. Łukasz Kurpiewski zapewnił, że awaria jest już w dużej mierze usunięta, ale wciąż nie wiadomo, kiedy wszystko wróci do normy.

Na dworcu panuje spore zamieszanie, a pasażerowie skarżą się na brak informacji. Kurpiewski podkreślał, że pasażerami zajęli się pracownicy firmy, którzy grupami wpuszczają grupy podróżujących na konkretny peron do konkretnego pociągu.

Wcześniej nie działał system kierowania ruchem na stacjach Warszawa Centralna oraz Śródmieście. Pociągi były zatrzymywane na stacjach Warszawa Zachodnia i Wschodnia. Część pociągów awaria zaskoczyła na Dworcu Centralnym albo w tunelach między Warszawą Powiślem i Warszawą Centralną.

15 jednostek straży pożarnej ewakuowało pasażerów z dworców Centralnego i Śródmieście - informował Wirtualną Polskę rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak. Strażacy oświetlali drogi do wyjścia i pomagali ludziom wydostać się na zewnątrz.

Ewakuowano pasażerów dwóch pociągów - jeden z nich zatrzymał się przy peronie dworca, a drugi czekał w tunelu na przetoczenie na peron. Jak powiedział rzecznik, działała trakcja zasilająca ruch kolejowy, w pociągach było więc światło.

Ludzie nie wiedzieli, co się dzieje - ogromny chaos na dworcu

Na dworcu nie działało oświetlenie i megafony. Korytarze tonęły w ciemnościach. Pracownicy służb porządkowych, policjanci i strażacy poruszali się z latarkami. Pasażerowie mieli bardzo utrudniony dostęp do informacji, a większość z nich nie wiedziała w ogóle, co się dzieje. Od policjantów można było jedynie usłyszeć, że nastąpiła awaria prądu. Pasażerowie stali bezradnie przed wejściem na perony, nie wiedząc, kiedy i czy w ogóle wsiądą do pociągu, na który mieli bilety. Niektórzy podejrzewali, że na dworcu podłożono bombę, a awaria prądu to tylko pretekst, żeby nie wzbudzać paniki.

Jak powiedziała Wirtualnej Polsce pani Ola jadąca z Warszawy Wschodniej do Koluszek, po kilkudziesięciu minutach jazdy, pociąg zatrzymał się. Nikt nie poinformował pasażerów, co jest tego przyczyną, ani kiedy pociąg ruszy. - Dopiero po ok. 45 minutach przez megafon ogłoszono ewakuację. Kazano nam opuścić wagony. O awarii prądu dowiedzieliśmy się dzięki jednej z pasażerek, której udało się skontaktować z czekającą na nią na Dworcu Centralnym rodziną – opowiadała pani Ola.

Darek i Monika o 12.30 mieli jechać na Śląsk. Nie wiedzieli, czy ich pociąg w ogóle się pojawi. - Wygląda na to, że nigdzie nie pojedziemy. Nie mamy nawet kogo o to zapytać - mówił zrezygnowany Darek.

Kolej nie uruchomiła żadnego punktu informacyjnego. Nie wiadomo, co z biletami wykupionymi na pociągi, które miały odjechać w czasie awarii. Ludzie z bagażami tłoczyli się przed wejściami na dworzec i z niecierpliwością oczekują na jakiekolwiek informacje. Pan Artur z synem czekał na pociąg do Radomia. – Rzadko jeżdżę pociągami, teraz wiem dlaczego. To, co widzę, to jakaś porażka - oburza się.

Poddenerwowani byli także pracownicy licznych na dworcu sklepów i kiosków. - Około 10.15 zgasło światło. Siedzimy po ciemku i czekamy aż usuną awarię. Też nic nie wiemy - skarży się jedna z kasjerek.

Co spowodowało awarię?

Kolejarze ustalają, czy brak prądu może mieć związek z prowadzonym od kilku miesięcy remontem dworca. Ich podejrzenia padły też na dostawcę prądu, czyli firmę RWE Stoen Operator. Jednak rzeczniczka tej firmy zaprzeczyła, by wina leżała po ich stronie.

Rzecznik prasowy grupy PKP Łukasz Kurpiewski informował, że na torach tworzył się duży korek, więc po usunięciu awarii, pociągi muszą się jeszcze rozjechać. Pasażerowie w związku z tym muszą liczyć się z dużymi, nawet kilkudziesięciominutowymi opóźnieniami.

Rzecznik prasowy Zarządu Transportu Miejskiego Andrzej Skwarek informował, że w związku z awarią zasilania na dworcach Warszawa Centralna i Warszawa Śródmieście pociągi wahadłowe kursowały na skróconej trasie od Dworca Zachodniego do stacji Warszawa Ochota "Do czasu usunięcia awarii, bilety wszystkich przewoźników kolejowych są honorowane w pojazdach komunikacji miejskiej na odcinku Warszawa Zachodnia-Warszawa Wschodnia" - napisał Skwarek w przesłanym komunikacie.

Zerwana trakcja w Rembertowie

Awaria i paraliż na Dworcu Centralnym i Dworcu Śródmieście to nie jedyne kolejowe problemy w okolicach Warszawy. Jak informuje TOK FM, po 7.00 rano nastąpiła awaria trakcji na trasie Mińsk Mazowiecki-Warszawa, z powodu zerwania trakcji w Rembertowie.

Awaria do tej pory nie została usunięta, a pociągi na feralnym odcinku kursują jednym torem, co jest przyczyną sporych opóźnień.

Źródło artykułu:PAP
prądpociągpkp
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (467)