PolskaDwoje wykładowców uczelni skazanych za korupcję

Dwoje wykładowców uczelni skazanych za korupcję

Sąd Rejonowy w Kielcach skazał dwoje wykładowców Akademii Świętokrzyskiej za przyjmowanie korzyści majątkowych w zamian za łagodne
potraktowanie studentów na zaliczeniach.

30.01.2008 | aktual.: 30.01.2008 14:40

62-letniego profesora Andrzeja J. sąd skazał na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 20 tys. zł grzywny i orzekł wobec niego trzyletni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela akademickiego.

Prokuratura Okręgowa w Krakowie zarzuciła profesorowi, iż w maju 2003 roku przyjął od studentów I roku studiów zaocznych wydziału pedagogicznego i nauk o zdrowiu 2 tys. zł w zamian za łagodne potraktowanie na egzaminie z biomedycznych podstaw rozwoju i wychowania człowieka.

50-letnią Izabelę K.-K. sąd skazał na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, 3 tys. zł grzywny i roczny zakaz wykonywania zawodu. Prokuratura oskarżyła ją o to, że w kwietniu 2005 roku przyjęła od studentów I roku studiów zaocznych na wydziale pedagogicznym i nauk o zdrowiu 500 zł w zamian za łagodne potraktowanie przy zaliczeniach z logiki.

Przewodniczący składu orzekającego Michał Winiarczyk oznajmił w uzasadnieniu wyroku, że stan faktyczny nie budzi wątpliwości dzięki zeznaniom świadków - osób, które wręczyły łapówki w imieniu grup studentów.

Sędzia zauważył, że kobieta, która wręczyła pieniądze profesorowi, na sali sądowej zmieniła swoje zeznania, lecz sąd uznał je za niewiarygodne. Agata S. powiedziała, że tuż przed wejściem do gabinetu profesora wyjęła pieniądze i wzięła je dla siebie. Zdaniem sądu, ta wersja została wymyślona na potrzeby procesu.

Zdaniem sędziego, od wykładowców można wymagać nie tylko przekazywania wiedzy, ale także kształtowania postaw. Nie może być tak, by profesor, który ma być wzorem dla studenta, przyjmował od niego pieniądze.

Młoda osoba na uczelni na pewno nie może się spotykać z osobami, które traktują przyjmowanie korzyści jako coś normalnego - powiedział Winiarczyk.

Zdaniem sądu, kara, poza dolegliwością dla oskarżonych, ma kształtować świadomość prawną społeczeństwa. Ma pokazać, że takie zachowania, zwyczaje, są naganne.

Wyrok nie jest prawomocny. Oskarżeni i ich obrońcy nie stawili się w sądzie.

Rzecznik AŚ Ryszard Biskup powiedział po ogłoszeniu wyroku, że tego typu fakty nie powinny mieć miejsca na uczelni, ale - jego zdaniem - kara jest "drakońsko wysoka". Dodał, że sąd nie wziął pod uwagę wszystkich argumentów obrony, a profesor cieszy się nieposzlakowaną opinią.

Z zebranych przez krakowską prokuraturę dowodów, wynika, iż profesor Andrzej J. miał otrzymać kwiaty i torbę z alkoholem, w której znajdowała się koperta z 2 tys. zł. Izabela K.-K. natomiast miała otrzymać kopertę z 500 zł razem z bukietem kwiatów. Żadne z nich nie starało się zwrócić pieniędzy.

Oskarżeni nie przyznali się do przyjmowania łapówek.

Izabela K.-K. nie jest pracownicą Akademii Świętokrzyskiej. W okresie objętym zarzutem na umowę o dzieło prowadziła zajęcia z logiki ze studentami zaocznymi. Profesor nadal prowadzi zajęcia.

Wśród studentów, którzy wręczali łapówki, był m.in. policjant oraz pracownik służby więziennej.

To już drugi wyrok w sprawie pracowników AŚ. W kwietniu Sąd Rejonowy w Kielcach na kary roku i dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu skazał profesora Andrzeja B., oskarżonego o poświadczenie nieprawdy i jego żonę Małgorzatę B., oskarżoną o korupcję i ułatwienie poświadczenia nieprawdy.

W sądzie toczy się jeszcze trzeci proces - Darii F. - oskarżonej o przyjęcie łapówki oraz dwóch studentek, w tym pracownicy prokuratury, które miały jej korzyść majątkową wręczyć. (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)