Dwóch żołnierzy z zarzutami. Tak tłumaczy się prokurator Tomasz Janeczek

Tomasz Janeczek, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych, mimo objęcia nadzorem służbowym sprawy dotyczącej żołnierzy podejrzanych o przekroczenie uprawnień na granicy, w rozmowie z Wirtualną Polską twierdzi, że szczegółów sprawy nie znał, choć dokumenty mogą wskazywać na coś innego.

Żołnierze na granicy z Białorusią i Tomasz JaneczekŻołnierze na granicy z Białorusią i Tomasz Janeczek
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS, PAP
Sylwester Ruszkiewicz
1309

Jak ustaliła Wirtualna Polska, zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych - nominowany jeszcze przez Zbigniewa Ziobrę - Tomasz Janeczek swoją decyzją z 6 maja 2024 roku zdecydował o objęciu nadzorem służbowym sprawy żołnierzy, którzy strzelali w kierunku migrantów na granicy. Dowodem jest pismo z dopiskiem "zgoda" i jego pieczątka. Te informacje w popołudniowym oświadczeniu potwierdziła prokuratura.

Prokurator Tomasz Janeczek w rozmowie z WP potwierdził, że podpisał takie pismo o nadzorze, ale jednocześnie przekonuje, że nie miał szczegółowej wiedzy o całej sprawie. Potwierdza tym samym prawdziwość dokumentu i doniesień. 

Sylwester Ruszkiewicz, Wirtualna Polska: Twierdzi pan, że dowiedział się o sprawie z mediów, po publikacji Onetu. Nie miał żadnych szczegółowych informacji wcześniej?

Prokurator Tomasz Janeczek: Nie miałem. Do czasu publikacji na ten temat.

Ale to przecież pan 6 maja objął służbowym nadzorem postępowanie w tej sprawie.

Jedyną informacją ogólną z którą się zapoznałem, było pismo, na którym była dekretacja. Z pisma wynikało jedynie, że trwa postępowanie przeciw dwóm żołnierzom Wojska Polskiego, podejrzanym z artykułu 231 kodeksu karnego. I, że z naruszeniem przepisów użyli alarmowo broni palnej na granicy. Tylko tyle wynikało z tej informacji. (Wywiad był przeprowadzony przed tym jak ujawniliśmy, że już pod koniec kwietnia prok. Janeczek otrzymał pismo, w którym był informowany o szczegółach wydarzeń z granicy - przyp.red.).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Próba przekroczenia granicy na "czworaka". Polscy strażnicy nie dali się nabrać

Nie zapoznawał się pan z ustaleniami białostockiej prokuratury jako jej zwierzchnik? Przecież to pan decydował o objęciu zwierzchnim nadzorem tej sprawy.

Nie zajmowałem się żadnymi ustaleniami. Informacja, którą otrzymałem, to informacja standardowa, podobna do kilkuset innych spraw – o których mówił w czwartek na konferencji wicepremier minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz – dotyczących alarmowego użycia broni na granicy. Z tej informacji, którą dostałem, nic kompletnie nie wynikało. Gdyby wynikało, z mojej strony byłaby szybka i stosowna reakcja. Nie widziałem żadnych innych ustaleń, nie widziałem żadnych innych materiałów w tej sprawie.

A często zdarzają się takie postępowania dotyczące postępowań ws. alarmowego użycia broni przez żołnierzy na granicy, że to pan osobiście decyduje o przeniesieniu śledztwa i objęciu służbowym nadzorem?

Tak. Zdarzają się. Cel tego jest jeden: prokurator, który otrzymuje do mojej dekretacji takie postępowanie, jest zobowiązany wnikliwie prześledzić, zapoznać się z materiałami i składać mi relacje. Tego tutaj zabrakło. Relacji od prokuratora-referenta.

To dlaczego w tej sytuacji pan nie otrzymał takiej informacji jako zwierzchnik?

Powinienem niezwłocznie taką informację otrzymać. Do momentu, kiedy zastępcą prokuratora okręgowego w Warszawie w wydziale wojskowym był ppłk Janusz Ochocki, wymiana informacji była pełna: telefoniczna i pisemna. Każde takie zdarzenie było omawiane ze mną bądź dyrektorami, a po zmianie władzy nie jest. Dodatkowo zarządzeniem obecnych, nowych władz prokuratury, zniesiono obowiązek informowania o ustaleniach postępowania czy ewentualnych zarzutach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

PiS oburzone decyzją prokuratury. Wiceszef MON broni Bodnara

I od maja nie zapoznał się pan z aktami tej sprawy? Twierdzi pan, że dowiedział się szczegółów dopiero po publikacji Onetu.

Panie redaktorze, w tym przypadku nie było mojego osobistego nadzoru nad sprawą. Ja wyznaczam prokuratora bądź dyrektora do takich spraw. Po wyznaczeniu, obowiązkiem referenta jest przyjść i mi zrelacjonować. Po zmianie władzy podkreśla się, że każdy prokurator jest niezależny i sam decyduje. A przełożeni nie mogą na niego naciskać. Wpisując się w ten klimat jestem odsuwany od tych informacji. Zupełnie inaczej wyglądało to wcześniej. Gdyby była taka sytuacja, wiedziałbym następnego dnia.

 Nie pan sobie w tej sprawie nic do zarzucenia?

Gdybym to nadzorował osobiście, to na pewno byłaby reakcja z mojej strony. I to wtedy, kiedy te materiały wpłynęły. A te materiały wpłynęły, o ile sobie dobrze przypominam, na początku kwietnia, a zdarzenie miało miejsce 25 marca. Natomiast czynności z żołnierzami były wykonywane 28 i 29 marca. Nawet po wpływie tych materiałów nie zostałem poinformowany w ogóle o sprawie. Dopiero po miesiącu zapoznałem się z informacją ogólną.

Prokurator wiedział o sprawie od miesiąca

Tymczasem jak ujawnił TVN24, Prokuratura Krajowa dysponuje pismem Tomasza Janeczka, w którym informuje on, że obejmuje nadzorem śledztwo dot. żołnierzy zatrzymanych na granicy z Białorusią. Z dokumentu tego wynika, że "29 kwietnia zastępca dyrektora ds. wojskowych w Prokuraturze Krajowej Mieczysław Śledź zwrócił się do Janeczka z prośbą o objęcie zwierzchnim nadzorem służbowym śledztwa Prokuratury Okręgowej w Warszawie". 6 maja prok. Janeczek miał wyrazić na to zgodę.

Z kolei w czwartek rano sam Janeczek w wydanym oświadczeniu twierdził, że "działanie prokuratury w tej sprawie wzbudziło niezwykle duże kontrowersje i musi zostać pilnie przeanalizowane w trybie nadzoru służbowego". Tego samego nadzoru, który od 6 maja był procedowany przez samego prokuratora Janeczka.

"Po zapoznaniu się z publikacją portalu Onet pt. 'Polsce żołnierze zakuci w kajdanki na granicy z Białorusią. W wojsku wrze' wydam polecenie niezwłocznego dostarczenia mi akt sprawy, w której obrońcy granicy usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób. Działanie prokuratury w tej sprawie wzbudziło niezwykle duże kontrowersje i musi zostać pilnie przeanalizowane w trybie nadzoru służbowego" - przekazał prokurator. Zastępca prokuratora generalnego ds. wojskowych stwierdził w dalszej części, że "nie był w żaden sposób poinformowany zarówno o zajściach na granicy, jak i o późniejszych krokach procesowych podjętych przez prokuratora".

Żołnierze zakuci w kajdanki

Przypomnijmy, trzech polskich żołnierzy zostało zatrzymanych przez Żandarmerię Wojskową, a następnie dwóch z nich usłyszało zarzuty prokuratorskie dotyczące przekroczenia uprawnień i narażenia życia innych osób. Żołnierze oddali strzały alarmowe w kierunku napierających na granicę migrantów uzbrojonych w narzędzia – ujawnił Onet.

W piątek prokurator Janeczek ma stawić się u prokuratora generalnego Adama Bodnara. "Rozmowa ma służyć przekazaniu pełnej informacji o okolicznościach i działaniach prokuratury w sprawie zarzutów dla żołnierzy, którzy prowadzili interwencję wobec grupy migrantów usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę państwową RP" – przekazała Prokuratura Generalna.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Trump zabrał głos po rozmowie z Putinem
Trump zabrał głos po rozmowie z Putinem
Bosak prezesem Ruchu Narodowego. Przedstawił swoją wizję państwa
Bosak prezesem Ruchu Narodowego. Przedstawił swoją wizję państwa
"Poważne zagrożenie dla Ukrainy". Zełenski wskazał na Iran
"Poważne zagrożenie dla Ukrainy". Zełenski wskazał na Iran
Sienkiewicz i Sikorski komentują sprawę wycieku rozmów. Padły mocne słowa
Sienkiewicz i Sikorski komentują sprawę wycieku rozmów. Padły mocne słowa
"System, a nie wypadki". Polityk KO chce ponownego przeliczenia głosów
"System, a nie wypadki". Polityk KO chce ponownego przeliczenia głosów
Spłonęła karetka. Bohaterski gest ratownika
Spłonęła karetka. Bohaterski gest ratownika
Protesty przed Kapitolem. Aresztowano kilkadziesiąt osób
Protesty przed Kapitolem. Aresztowano kilkadziesiąt osób
Mocarstwo po stronie Iranu. Jasne stanowisko Rosji
Mocarstwo po stronie Iranu. Jasne stanowisko Rosji
Trump rozmawiał z Putinem. W tle ataki Izraela na Iran
Trump rozmawiał z Putinem. W tle ataki Izraela na Iran
Mają broń atomową. Stanęli po stronie Iranu
Mają broń atomową. Stanęli po stronie Iranu
"Sprzyja rosyjskiej machinie wojennej". Mówił o konflikcie Izrael-Iran
"Sprzyja rosyjskiej machinie wojennej". Mówił o konflikcie Izrael-Iran
Strzelanina w USA. Zginęła posłanka, senator ranny
Strzelanina w USA. Zginęła posłanka, senator ranny