Dwie trzecie Niemców krytykuje Angelę Merkel za decyzję o ściganiu satyryka
• Merkel zgodziła się na ściganie przez wymiar sprawiedliwości niemieckiego satyryka
• Jan Boehmermann jest oskarżany przez władze Turcji o obrazę prezydenta tego kraju
• Dwie trzecie Niemców oceniło krytycznie decyzję kanclerz Niemiec
17.04.2016 | aktual.: 17.04.2016 20:56
65 proc. uczestników sondażu instytutu Infratest dimap dla pierwszego programu telewizji publicznej ARD uznało decyzję podjętą przez Merkel w zeszły piątek za niewłaściwą. Tylko 28 proc. ankietowanych uznało, że szefowa niemieckiego rządu postąpiła słusznie - podała w niedzielę ARD.
Jak podała stacja, za ukaraniem satyryka opowiedziało się jedynie 10 proc. Niemców. 67 proc. uważa, że Boehmermann nie powinien zostać ukarany, 21 proc. nie miało zdania w tej sprawie.
Spór o satyryka doprowadził do ponownego spadku poparcia dla Merkel. Odsetek osób zadowolonych z jej pracy spadł z 56 proc. dwa tygodnie temu do 45 proc. obecnie. Tak niskie poparcie kanclerz miała ostatnio w lutym w okresie największego nasilenia kryzysu migracyjnego.
Rząd Niemiec podjął w piątek decyzję o wyrażeniu zgody na ściganie Boehmermanna, którego władze w Ankarze oskarżają o znieważenie prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Ze względu na różnice zdań w rządzie pomiędzy ministrami SD i CDU stanowisko Merkel okazało się decydujące.
Boehmermann w swojej autorskiej audycji "Neo Magazin Royal" wyemitowanej 31 marca w drugim programie niemieckiej telewizji publicznej ZDF odczytał uznany powszechnie za pamflet wiersz zawierający liczne epitety pod adresem głowy tureckiego państwa.
Tureckie MSZ skierowało do resortu spraw zagranicznych w Berlinie notę werbalną zawierającą żądanie ukarania satyryka.
Niemiecki kodeks karny przewiduje, że w przypadku wniosku obcego państwa o ściganie z paragrafu 103 obywatela Niemiec z powodu oskarżenia o zniewagę zagranicznego przywódcy, zgodę na wdrożenie postępowania przez prokuraturę musi wydać niemiecki rząd.
Krytycy Merkel zarzucają jej, że jej decyzja o przychyleniu się do wniosku Ankary podyktowana jest obawą przed zerwaniem przez Turcję umowy z UE dotyczącej rozwiązania kryzysu migracyjnego. Szefowa niemieckiego rządu zaznacza, że ostatnie słowo w sprawie ewentualnego ukarania satyryka będą miały niezależne sądy.