Dwie osoby ranne w wypadku na A‑4 w Gliwicach
Po najciężej rannego kierowcę jednej z ciężarówek przyleciał
śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - do czasu jego odlotu
ruch na jezdni w stronę Katowic był zamknięty. Później odblokowano
jeden z trzech pasów autostrady, jednak to nie wystarczyło, aby
rozładować korek.
03.08.2007 | aktual.: 03.08.2007 18:28
Ciężko rannego kierowcę przewróconego pojazdu przewieziono śmigłowcem na oddział ratunkowy szpitala św. Barbary w Sosnowcu. Jego dziecko, które jechało obok niego w kabinie, z niegroźnymi obrażeniami i w szoku, trafiło do szpitala w Gliwicach. Gliwicka policja wyjaśnia przyczyny wypadku.
Do wypadku doszło w pobliżu gliwickiego węzła Pszczyńska. Na trzypasmowej autostradzie, jadący lewym pasem osobowy peugeot uderzył w bok jadącego środkowym pasem ciągnika siodłowego z naczepą. Jego kierowca hamując, odbił w prawo, zajeżdżając drogę drugiej ciężarówce jadącej prawym pasem. Kierowca drugiej ciężarówki nie zdołał wyhamować. W pędzie uderzył swoją naczepą w kabinę pojazdu ze środkowego pasa. Wtedy pierwsza z ciężarówek przewróciła się, jej kabina została przygnieciona przez ciągnik i naczepę ciężarówki z prawego pasa. W przewróconym ciągniku uwięziony został kierowca, jego dziecko wypadło przez wybitą szybę na jezdnię.
Wiadomo, że doszło do kolizji jadących równolegle samochodu osobowego i jednej z ciężarówek. Istnieje przypuszczenie, że kierowca peugeota mógł podczas jazdy zasłabnąć. Ten mężczyzna po wypadku, który był następstwem pierwszej kolizji, pozostawał jednak w szoku - zostanie przesłuchany, gdy pozwoli na to jego stan - powiedział Lidner.
Po zderzeniu się wczesnym popołudniem dwóch ciężarówek i samochodu osobowego na autostradzie A-4 w Gliwicach, częściowo udrożniony jest ruch w kierunku Katowic.
Wkrótce po wypadku korek na zablokowanej trasie sięgnął 7 km. Jak poinformował Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji, rozładowywanie korka na A-4 może potrwać do wieczora.
Po południu kilkukilometrowy korek na autostradzie powoli ruszył. Utrudnienia w miejscu wypadku będą jednak trwały do czasu podniesienia przez ciężki dźwig przewróconej ciężarówki - powiedział Adam Lidner z gliwickiej policji.