Dwadzieścia protestów rolniczych w Wielkopolsce
W dwudziestu miejscowościach Wielkopolski protestują rolnicy. Większość protestów polega na tym, że rolnicy chodzą powoli po przejściach dla pieszych i co kilka, kilkanaście minut przepuszczają oczekujące pojazdy.
"Po negocjacjach z policjantami odblokowano wszystkie drogi w regionie. Obecnie rolnicy zebrani w dwudziestu miejscowościach protestują, stosując metodę chodzenia po pasach lub spowalniania ruchu samochodowego" - poinformował we wtorek Zbigniew Mięksiak z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Na chodzących po pasach rolników można natknąć się m.in. na drodze nr 11 w Koszutach i w Nowym Mieście (powiat średzki); na krajowej drodze nr 5 - w Wojnowicach i Rydzynie (powiat leszczyński) oraz w Łubowie i Modliszewku (powiat gnieźnieński).
W okolicach Krzemieniewa (powiat leszczyński) po drodze nr 34 jeździ kilkadziesiąt ciągników, spowalniając ruch na drodze.
Protest - według samych rolników - ma na celu zwrócenie uwagi władz na pogarszającą się sytuację rolników. Domagają się oni należytego tratowania przez władze oraz doceniania roli, jaką spełniają produkując żywność. Chcą podniesienia cen skupu żywca wieprzowego, zwiększenia dopłat do mleka, odrzucenia weta prezydenta w sprawie biopaliw oraz rzetelnej informacji o Unii Europejskiej.
Rolnicy z Wielkopolski, regionu, który jest jednym z największych producentów trzody chlewnej w Polsce, domagają się także tzw. kwotowania, czyli ustalania rozmiarów produkcji i ustalenia cen skupu płodów rolnych. (aka)