Dwa alarmy terrorystyczne w Wielkiej Brytanii. Wzmocniono patrole wokół baz wojskowych
• Wokół brytyjskich baz wojskowych wzmocniono patrole po dwóch alarmach antyterrorystycznych
• W piątek do mediów wypłynęła informacja o alarmie w okolicy bazy wojskowej Bulford Camp w zachodniej Anglii
• Alert wywołała grupa trzech mężczyzn z karabinem - okazało się potem, że było to nieporozumienie
• W środę w innej bazie żołnierz uciekł napastnikowi, który zaatakował go z nożem
Mimo pomyślnego wyjaśnienia sytuacji, ostrożność służb jest jednak zrozumiała po innej przygodzie żołnierza, do której doszło w środę. Wojskowy obronił się przed uprowadzeniem w pobliżu innej bazy, w Marham we wschodniej Anglii.
W jednostce tej stacjonują trzy dywizjony bombowców latających w misjach przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Żołnierz, który uprawiał jogging poza terenem bazy, został zatrzymany przez uzbrojonego w nóż mężczyznę o bliskowschodnim wyglądzie, który próbował wciągnąć go do furgonetki, prowadzonej przez wspólnika. Napadnięty żołnierz zdołał się wyrwać i zbiegł.
Trwają poszukiwania napastników, a okolica roi się od patroli wojskowych i policji.
Brytyjskie media zwracają uwagę na pewne podobieństwo środowego ataku do zabójstwa szeregowca Lee Rigby'ego w Londynie przed trzema laty. Nie był to jedyny taki spisek. W maju sąd skazał na dożywocie 25-letniego muzułmanina, który planował porwać amerykańskiego żołnierza z bazy lotniczej w Lakenheath, aby go następnie ściąć i opublikować w internecie film z egzekucji.