Dudek: większość dokumentów o AWO jest tajna
Większość znajdujących się w IPN dokumentów o Agenturalnym Wywiadzie Operacyjnym WP (AWO), za którego agenta uznał Sąd Lustracyjny II instancji Józefa Oleksego, jest objęta klauzulą tajności nałożoną przez Wojskowe Służby Informacyjne - powiedział historyk Instytutu Pamięci Narodowej Antoni Dudek.
Sąd Lustracyjny II instancji utrzymał w piątek wyrok sądu I instancji, który uznał, że Józef Oleksy zataił fakt współpracy ze służbami specjalnymi PRL. Sąd uznał, że w latach 1970-1978 Oleksy był tajnym i świadomym agentem AWO, przekazywał pisemne informacje i otrzymywał wynagrodzenie.
Agenturalny Wywiad Operacyjny - jak powiedział historyk IPN Antoni Dudek - był częścią zarządu II sztabu generalnego czyli wywiadu wojskowego PRL. Był też finansowany z budżetu zarządu II.
Powstał najprawdopodobniej w latach sześćdziesiątych. Jego zadaniem było szkolenie siatki wywiadowców, którzy mieli działać przede wszystkim zagranicą czyli w Europie zachodniej - powiedział Dudek. W momencie wybuchu konfliktu zbrojnego mieli wspierać działania sił zbrojnych Układu Warszawskiego, o tym, czym zajmowali się w czasie pokoju do końca nie wiemy, bo dokumenty na ten temat są tajne - dodał.
Powiedział, że klauzulę tajności na dokumenty, dotyczące wywiadu wojskowego PRL (a w tym także Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego WP), nałożyli spadkobiercy wytwórców tych dokumentów, czyli WSI, i tylko szef służby może tę klauzulę uchylić.
Dudek podkreślił, że nawet historycy, którzy mają certyfikat dopuszczający ich do tajemnicy państwowej (wydawany przez ABW)
, mogą jedynie czytać te dokumenty, ale nie wolno im o nich mówić.
Z tego, że mają dostęp nic nie wynika, bo gdyby próbowali cokolwiek na podstawie tych dokumentów publikować czy w ogóle mówić, to podlegają rygorom ustawy o ochronie informacji niejawnych, czyli mogą być ścigani za naruszenie tajemnicy państwowej - powiedział Dudek.