Duchowny nie wyrzekł się wiary. Teraz go powieszą
Irański sąd w ostatecznym werdykcie nakazał wykonanie kary śmierci na pastorze kościoła ewangelickiego, skazanego za porzucenie islamu i przejście na chrześcijaństwo - podaje agencja Associated Press. Duchowny mógł ocalić życie wyrzekając się swojej wiary, jednak trzykrotnie odrzucił taką możliwość.
23.02.2012 | aktual.: 23.02.2012 14:16
Jusuf Naderkhani, 34-letni pastor z miasta Raszt został skazany za apostazję, która w myśl prawa koranicznego jest zbrodnią karaną śmiercią, jeśli muzułmanin zmieni wiarę po 15. roku życia. Nadarchani twierdzi wprawdzie, że nigdy nie był muzułmaninem, ale sąd dopatrzył się islamskich korzeni jego rodziny. Wyrok opiera się na fatwach wydanych przez założyciela islamskiej republiki Iranu, ajatollaha Chomeiniego i obecnego zwierzchnika duchowego kraju, ajatollaha Chamenei.
Mężczyzna w areszcie przebywa od października 2009 roku. Najpierw na śmierć skazał go sąd niższej instancji w prowincji Gilan (północno-zachodni Iran). Jego obrońcy odwołali się wtedy do sąd najwyższego w Teheranie, który podtrzymał pierwotny wyrok.
Sąd dał Naderkhaniemu trzy szanse wyrzeczenia się chrześcijaństwa i uratowania życia. Najpierw miał porzucić chrześcijaństwo i przejść na islam, później wystarczyłoby, że powie, iż Mahomet jest prorokiem. Jednak skazaniec trzykrotnie odrzucił możliwość wyrzeczenia się swojej wiary.
Teraz duchowny może zostać powieszony w każdej chwili, gdyż w wyroki śmierci w Iranie mogą być wykonywane natychmiast lub odwlekane przez długie lata. Agencja AP pisze, że irański wymiar sprawiedliwości zwlekał z wydaniem ostatecznego wyroku, bo obawiał się, iż decyzja może mieć daleko idące polityczne konsekwencje - sprawa Naderkhaniego zdobyła międzynarodowy rozgłos i na Teheran spadły gromy potępienia ze strony światowej opinii publicznej.
Aresztowanie pastora potępiła sekretarz stanu Hillary Clinton i 89 członków Kongresu USA, a także Unia Europejska, Francja, Wielka Brytania, Meksyk, Niemcy i również Polska. Jednocześnie wezwano Teheran do natychmiastowego uwolnienia mężczyzny.
Jak pisze agencja AP, istnieją obawy, że Nadarkhani zostanie stracony w odwecie za bolesne sankcje nałożone przez Zachód na Teheran, które mają nakłonić republikę islamską do powrotu do negocjacji sprawie programu zbrojeń nuklearnych. W ostatnim miesiącu w Iranie znacznie wzrosła liczba wykonywanych egzekucji.