Duchowny będzie kandydował do senatu?
Duchowny Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego ksiądz Marek Uglorz powiedział, że jeszcze w tym tygodniu podejmie ostateczną decyzję o ewentualnym kandydowaniu jesienią do senatu z Ruchu Autonomii Śląska.
13.06.2011 | aktual.: 13.06.2011 17:33
Ksiądz wyraził dotychczas wstępną zgodę, o czym informował media lider RAŚ Jerzy Gorzelik. - Wyraziłem absolutnie wstępną zgodę, ale krystalizuje mi się to teraz na "nie". Będziemy jeszcze rozmawiać. To się wyjaśni w tym tygodniu. W ostatnich dniach zacząłem wszystko analizować. Pierwsze sygnały dały mi dużo do myślenia, ale nie należy tego łączyć z moją sytuacją wewnątrz Kościoła - powiedział ksiądz Uglorz.
Duchowny, pytany o inspiracje, którymi się kierował, gdy wyrażał wstępną zgodę na kandydowanie, podkreślił, że opowiada się za autonomią regionów, nie tylko w Polsce. - Mam bardzo liberalny pogląd na rzeczywistość i życie ludzkie, na zorganizowane społeczeństwa. Uważam, że w ten sposób możemy wzbudzić, zwłaszcza w naszym społeczeństwie, obywatelskie odruchy, by ludzie poczuli się gospodarzami w swojej ziemi. Czuję się też ślązakiem - powiedział.
Rzecznik Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego ksiądz Wojciech Pracki powiedział, że luterański duchowny, aby kandydować na jakiekolwiek stanowisko polityczne, potrzebuje zgody biskupa Kościoła. Zwierzchnik luteran podejmuje decyzję - pozytywną lub negatywną - na wniosek zainteresowanego i w oparciu o konsultacje, między innymi w diecezji, czy innym miejscu posługi duchownego. Ksiądz Uglorz nie wystąpił dotychczas o taką zgodę.
Ksiądz Pracki wyjaśnił, że w przypadku pozytywnej decyzji, duchowny, który będzie kandydował w wyborach, powinien zostać urlopowany. - Jego służba miałaby bowiem miejsce poza Kościołem - wyjaśnił. Tak zakłada Pragmatyka Służbowa Kościoła, dokument, który określa zasady funkcjonowania gremiów i osób w Kościele luterańskim. Ksiądz Uglorz powiedział natomiast: "Pracuję tylko naukowo, a nie jestem duszpasterzem parafialnym. Nie ma przeszkody".
Jak napisała gazeta.pl, ksiądz Uglorz mieszka w Ligocie koło Bielska-Białej. Według portalu, duchowny prowadzi własnego bloga, na którym nie ukrywa, że Śląsk i śląskość są dla niego bardzo ważne. "Żyję nadzieją, że stolicą autonomicznego województwa śląskiego w przyszłości stanie się naturalna i historyczna stolica Śląska, czyli Wrocław" - napisał w kwietniu.
Kilka lat temu krytykował też podział Śląska na trzy województwa. Twierdził, że Ślązakom nie wyjdzie to na dobre. "Zamiast dążyć do scalenia śląskiej tradycji (...) bez żalu przyjęliśmy podział, który sankcjonuje przesłanki historyczne, ale na pewno nie kreuje nowej rzeczywistości kulturowo-społecznej, godnej śląskich tradycji" - cytuje Uglorza gazeta.pl.
Ruch Autonomii Śląska powstał w 1990 roku. Działa na rzecz umacniania i rozwoju śląskiej tożsamości oraz autonomii regionu. W ubiegłym roku RAŚ po raz pierwszy w historii wprowadził trzech radnych do 48-osobowego sejmiku województwa, a lider stowarzyszenia Jerzy Gorzelik został członkiem zarządu regionu - w ramach rządzącej koalicji PO, PSL i RAŚ.