Duchowni odpowiadają Isakowiczowi-Zalewskiemu: nie byliśmy agentami
Krakowska kuria upubliczniła jedną z odpowiedzi na list ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego do 15 duchownych. Cysters ojciec Niward Karsznia pisze w nim, że nigdy nie był "tajnym współpracownikiem UB". Oprócz tej odpowiedzi, jeszcze trzech duchownych odpowiedziało na listy, w których duchowny wzywał do ujawnienia się.
Ks. Isakowicz-Zaleski, który prowadzi badania dotyczące antykościelnej działalności SB w Archidiecezji Krakowskiej wysłał w zeszłym tygodniu listy z prośbą o wyjaśnienia do 15 duchownych, którzy w aktach IPN są zarejestrowani jako tajni współpracownicy. Wyznaczył termin do 31 sierpnia. Kopie tych listów otrzymał metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz.
"Nigdy nie byłem tajnym współpracownikiem UB" - napisał w odpowiedzi jeden z duchownych - o. Niward Karsznia. Swój list skierował do ks. Zaleskiego oraz do kard. Dziwisza i do szefa krakowskiego IPN Ryszarda Terleckiego.
List ten zostaje upubliczniony po uzgodnieniu tego z ks. Niwardem. Chodzi o to, by opinia publiczna poznała odpowiedzi nie tylko z opinii czy przekazu, ale takie, jakie są i by mogła sama ocenić bieg wydarzeń - powiedział rzecznik krakowskiej kurii ks. Robert Nęcek.
Zakonnik tłumaczy w liście, że jego kontakty z funkcjonariuszem tajnych służb "trudno nazwać rozmową". "To były monologi, stek wynurzeń, zgorzkniałych wyrzutów, pretensji. Nie było natomiast żadnych wycieczek osobowych, donosów, niczego, co by godziło w miłość Boga i bliźniego".
"Tych kilka narzuconych rozmów, jakie miałem z funkcjonariuszem na stopie wojennej nie mają żadnych cech współpracy. Zgoda na rozmowę nie oznacza tym samym zgody na współpracę. To są dwie różne sprawy. Dla mnie zgoda na współpracę byłaby niezgodna z moim sumieniem i na to nigdy bym się nie zgodził" - podkreślił o. Karsznia.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski powiedział, że list dotarł na jego adres, ale on nie miał jeszcze okazji, by go przeczytać. Zresztą postanowiłem, że nie upublicznię listy księży, do których napisałem, zanim raport, nad którym pracuję, nie będzie gotowy. Nazwiska tych 15 duchownych poza mną znał jedynie kardynał Dziwisz - powiedział Isakowicz-Zaleski.
Upublicznienie listu przez kurię to sygnał dla pozostałych księży, by odpowiedzieli w podobnym tonie - uważa ks. Isakowicz - Zaleski. Zresztą w listach, które wysyłałem nie pisałem "byłeś tajnym współpracownikiem", ale że ktoś jest zarejestrowany jako TW.
Duchowny zapowiada, że w jego książce, która do końca września ma być gotowa do druku, ukażą się fotokopie akt IPN oraz odpowiedzi osób, do których napisał. "Ktoś zaprzecza. Ma takie prawo. Ja opublikuję kopie akt i odpowiedzi. Czytelnicy sami będą mogli osądzić" - podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski.
W najbliższych dniach Isakowicz-Zaleski zamierza opracować informacje dotyczące kolejnych duchownych uwikłanych we współpracę z SB; wyśle listy i da im czas na odpowiedź do połowy września.
Ks. Isakowicz-Zaleski wrócił do badań pod koniec czerwca. W maju musiał jej przerwać, po tym jak otrzymał z krakowskiej kurii pismo, w którym metropolita krakowski udzielił mu upomnienia kanonicznego i zaapelował, by ksiądz bez jego zgody nie podejmował żadnych działań w tej sprawie.
22 czerwca po spotkaniu metropolity z duchownym osiągnięto porozumienie, że badania będą kontynuowane, ale ewentualna publikacja musi być wsparta dokumentami. (bart)
*Wydarzenia TV POLSAT*
Więcej na ten temat w serwisie Wydarzenia.wp.pl