PolskaDrzewiecki i Chlebowski nie usłyszą zarzutów

Drzewiecki i Chlebowski nie usłyszą zarzutów

"Rzeczpospolita" donosi, że politycy PO zamieszani w aferę hazardową wyjdą z niej obronną ręką. Gazeta pisze, że w śledztwie są jedynie świadkami.

24.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 10:43

Według informacji "Rzeczpospolitej", zarówno Zbigniew Chlebowski, jak i Mirosław Drzewiecki nie usłyszą w sprawie zarzutów. Decyzją prokuratury obydwaj będą przesłuchani jedynie w charakterze świadków. Informację potwierdzają przedstawiciele Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Sprawa wywołała już kontrowersje, a jeden z członków sejmowej komisji śledczej do spraw afery hazardowej powiedział, że to właśnie politycy Platformy powinni być podejrzanymi.

Prokuratorzy chcą zamknąć śledztwo do 7 kwietnia - o ile do tego czasu uda im się przesłuchać byłego wicepremiera Grzegorza Schetynę.

Gazeta ujawniła aferę hazardową jesienią 2009 r. Dwaj dolnośląscy biznesmeni: Jan Kosek i Ryszard Sobiesiak usiłowali załatwić sobie korzystne zapisy w nowelizacji ustawy hazardowej. Chodziło o planowane dopłaty, które miały stanowić dodatkowe obciążenie dla firm z tej branży. W tym celu wykorzystywali swoich znajomych polityków: Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego.

- Biegam z tym sam, blokuję sprawę tych opłat od roku. To wyłącznie moja zasługa - mówił ten drugi przez telefon Zbigniewowi Sobiesiakowi. Te słowa poznaliśmy dzięki podsłuchom CBA. Jednak obecnie obaj politycy zostali przesłuchani w trwającym śledztwie jedynie jako świadkowie i nie zostaną im postawione zarzuty.

Nie ma dowodów na naruszenie prawa i korupcję - mówi "Rzeczpospolitej" jeden ze śledczych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (503)