Drugi dzień unijnego referendum na Litwie
Na Litwie w niedzielę trwa rozpoczęte w sobotę referendum w sprawie przystąpienia tego kraju do Unii Europejskiej. Ogólna frekwencja w niedzielę o godz. 10.00 wyniosła 27,8%. Wcześniej drogą pocztową głosowało 7,59%.
11.05.2003 | aktual.: 11.05.2003 12:37
Frekwencja wzbudza największy niepokój. Referendum będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział ponad połowa uprawnionych do głosowania. Jeśli ponad 50% głosujących opowie się za akcesją, 1 maja przyszłego roku Litwa zostanie członkiem Unii.
Uprawnionych do głosowania jest 2,6 mln obywateli. Czynnych jest ponad 2 tys. lokali wyborczych, które są otwarte od 5.00 do 21.00 czasu polskiego (6.00-22.00 czasu lokalnego).
Prezydent i premier kraju, Rolandas Paksas i Algirdas Brazauskas, są przekonani, że referendum zakończy się zwycięstwem zwolenników Unii. Paksas w sobotę prognozował, że frekwencja wyniesie 63-64%, i że większość opowie się za Unią.
Przewodniczący Sejmu Arturas Paulauskas natomiast wyraża pewne obawy co do frekwencji. Zapowiedział, że "jeżeli w niedzielę, do godz. 14.00 frekwencja nie będzie zadawalająca, zostaną powzięte nadzwyczajne środki". Nie zdradził jednak jakie.
W niedzielę od rana litewskie radio, telewizja, politycy, znani działacze społeczni przypominają o konstytucyjnym prawie obywateli do głosowania. Na bieżąco informują o frekwencji i o tym, ile procent brakuje do wymaganego limitu.
Główna Komisja Wyborcza uznała, ze przypominanie o prawie do głosowania w dniach referendum nie jest agitacją i jest dozwolone.
Członkostwo kraju w Unii Europejskiej popierają wszystkie opcje polityczne, Kościół katolicki i mniejszości narodowe, a także - według najnowszych sondaży - ponad 66% Litwinów.