Drony, noktowizory, łączność. Narodowcy dostali dotacje i ruszyli na zakupy

Stowarzyszenia związane z Robertem Bąkiewiczem z dotacji z Funduszu Patriotycznego kupiły drony, noktowizory, kamery termowizyjne, radiostacje. Takiego sprzętu organizacjom związanym z Marszem Niepodległości mogą pozazdrościć niektóre państwowe służby.

Robert Bąkiewicz na Marszu Niepodległości w 2021 r.
Robert Bąkiewicz na Marszu Niepodległości w 2021 r.
Źródło zdjęć: © East News | Artur Zawadzki/REPORTER
Bianka Mikołajewska

11.11.2022 07:02

Od 2021 roku trzy organizacje narodowców związane z Robertem Bąkiewiczem dostały ponad 5 mln zł państwowych dotacji. Dzięki nim tworzą mocną materialną bazę dla swojej działalności. Ale też budują własne służby porządkowo-ratownicze, które strukturą przypominają jednostki paramilitarne. To Straż Marszu Niepodległości (część Stowarzyszenia Marsz Niepodległości) i Straż Narodowa (działająca w ramach Stowarzyszenia Straż Narodowa).

Spora część z państwowych dotacji dla narodowców idzie właśnie na wyposażenie tych dwóch "Straży". Jak ustaliła Wirtualna Polska, Stowarzyszenie Marsz Niepodległości z tegorocznego grantu z Funduszu Patriotycznego (400 tys. zł) planowało kupić do listopada:

- wyposażenie dla plutonu Straży Marszu Niepodległości za 70 tys. zł,

- 3 noktowizory za 30 tys. zł,

- 3 urządzenia termowizyjne "do działań ratowniczo-poszukiwawczych" za 48 tys. zł,

- sprzęt do łączności za 45 tys. zł,

- quada za 30 tys. zł,

- motocykl za 18 tys. zł,

- przyczepę ewakuacyjną za 21 tys. zł,

- defibrylator za 10 tys. zł

- oraz agregat prądotwórczy za 17 tys. zł.

Marsz Niepodległości w Warszawie, 11.11.2019 r.
Marsz Niepodległości w Warszawie, 11.11.2019 r. © Getty Images | Mateusz Wlodarczyk

Po co taki sprzęt zwykłej służbie porządkowej, która ma ograniczone możliwości działania, a w razie sytuacji zagrażającej życiu ludzi musi ustąpić pola profesjonalnym, państwowym służbom? We wniosku o grant SMN uzasadniało, że dzięki temu ekwipunkowi będzie mogło "lepiej przeprowadzić największą imprezę patriotyczną w kraju oraz szereg innych wydarzeń".

"Organizacja chce też wspomagać państwowe służby w sytuacjach kryzysowych. Zakup niezbędnego wyposażenia sprawi, że będzie ono cennym uzupełnieniem wolontaryjnej pracy, mogącej nabrać profesjonalnego wymiaru" – przekonywały władze stowarzyszenia.

W podobny sprzęt zaopatruje się w tym roku Stowarzyszenie Straż Narodowa. Z tegorocznej dotacji z Funduszu Patriotycznego (450 tys. zł) kupuje:

- drona poszukiwawczego z systemem termowizyjnym za 35 tys. zł,

- drona poszukiwawczego za 14 tys. zł,

- dwa drony szkoleniowe za 7,5 tys. zł

- i agregat prądotwórczy za 17 tys. zł.

Straż Narodowa wyjaśniała we wniosku o dotację, że dzięki dronom "zintensyfikuje swoje działania w zakresie ratownictwa".

NARODOWCY NA ZAKUPACH

Jak wspomnieliśmy, obie organizacje – Straż Marszu Niepodległości (SMN) i Stowarzyszenie Straż Narodowa (SSN) - związane są z Robertem Bąkiewiczem, prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Obie dostały w ubiegłym roku gigantyczne dotacje z Funduszu Patriotycznego: Stowarzyszenie Marsz Niepodległości 1,3 mln zł, a Stowarzyszenie Straż Narodowa – 1,7 mln zł.

SMN założyli w 2011 roku działacze Młodzieży Wszechpolskiej i ONR. Od 2017 r. kierują nim Robert Bąkiewicz i grono jego zaufanych ludzi. Stowarzyszenie organizuje m.in. marsze związane z różnymi historycznymi rocznicami. Od lat jest jednym z organizatorów Marszu Niepodległości, który przechodzi ulicami Warszawy 11 listopada.

Porządku podczas tych zgromadzeń ma pilnować działająca przy SMN Straż Marszu Niepodległości. To zwykła służba porządkowa, jaką może powołać organizator każdego zgromadzenia publicznego. Ale od początku rządów PiS podczas kolejnych Marszy Niepodległości policja przekazuje w jej ręce bieżące interwencje. Sama obserwuje marsze z daleka – jak twierdzi –  by nie prowokować zajść z narodowcami. Członkowie Straży usuwają z trasy marszu niepożądane - ich zdaniem - osoby, odbierają banery i nagłośnienie ludziom protestującym na trasie marszu przeciwko faszyzmowi, utrudniają pracę dziennikarzom, którzy relacjonują zajścia podczas imprezy itd.

Z roku na rok Straż Marszu Niepodległości coraz bardziej przypomina paramilitarną jednostkę: tworzy oddziały z dowódcami, wyposaża rekrutów (nazywanych wolontariuszami) w jednolite umundurowanie, szkoli ich w walkach ulicznych i strzelaniu, zaopatruje w sprzęt do łączności (który pozwala komunikować się nawet w sytuacji, gdyby przestała działała sieć telefoniczna) i buduje zaplecze medyczno-ratunkowe.

Podobnie działa Straż Narodowa. Tyle, że jej działania finansuje inna organizacja – Stowarzyszenie Straż Narodowa. Oficjalnie reprezentuje ją Bartosz Karamuz, członek władz ONR-ABC, ale faktycznie rządzi nią Bąkiewicz.

Do rejestru stowarzyszeń SSN została wpisana jesienią 2020 r. Kilka tygodni później zasłynęła na cały kraj. Gdy Jarosław Kaczyński, po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, wezwał swoich zwolenników do obrony kościołów przed Strajkiem Kobiet, na jego wezwanie odpowiedział Robert Bąkiewicz. Wezwał z kolei swoich sympatyków, by wstępowali do Straży Narodowej i tworzyli wokół kościołów kordony, które miały bronić świątyń przed protestującymi kobietami.

W ubiegłym roku z dotacji Funduszu Patriotycznego stowarzyszenie kupiło za 1,5 mln zł ośrodek pod Warszawą, w którym ma szkolić wolontariuszy.

Wcześniej – we wniosku o dotację – pisało, że chce profesjonalnie dbać o bezpieczeństwo podczas imprez o charakterze patriotycznym i religijnym. Musi więc szkolić i wyposażyć w sprzęt wolontariuszy, którzy "będą w swoich regionach tworzyć jednostki" Straży Narodowej. A do tego z kolei, by prowadzić szkolenia z pierwszej pomocy i zabezpieczania zgromadzeń, "potrzebuje ośrodka szkoleniowego, który będzie również służyć jako baza ratownictwa oraz centrum zgłaszania interwencji".

Poza nieruchomością stowarzyszenie kupiło wówczas z dotacji Funduszu busa do przewozu wolontariuszy (za 45 tys. zł), terenówkę "do przewozu ludzi i sprzętu na wydarzenia i szkolenia w terenie" (50 tys. zł) oraz "specjalistyczny sprzęt do ochraniania zgromadzeń publicznych i udzielania pierwszej pomocy":

- kamery nasobne

- 15 radiotelefonów zwykłych za 11 tys. zł

- 3 radiotelefony PRO za ponad 5 tys. zł

- radiostację o średniej mocy za 8 tys. zł,

- namiot wojskowy do szybkiego montażu za 11 tys. zł

- sprzęt ratowniczy (2 fantomy do ćwiczeń z ratownictwa medycznego, 36 kompletów odzieży dla wolontariuszy, 2 kamizelki taktyczne, 2 zestawy ratowniczye, 4 plecaki taktyczne – medyczne do przenoszenia sprzętu ratunkowego, pożywienia i wody) za blisko 29 tys. zł

- oświetlenie namiotu i terenu za 2 tys. zł

- i agregat prądotwórczy za 4 tys. zł.

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości z grantu, który otrzymało w ub. roku, kupiło m.in. za 7 tys. zł kamerę termowizyjną. Wybrany przez narodowców model pozwala na obserwację obiektów w ciemnościach, we mgle, w lesie itd. Obiekt rozmiarów dzika można dzięki niemu rozpoznać z odległości kilometra, wielkości człowieka – z 1,2 km, a wielkości pojazdu – z 2,7 km.

Obie Straże stawią się na Marszu Niepodległości.

Robert Bąkiewicz na Marszu Niepodległości 2021 r.
Robert Bąkiewicz na Marszu Niepodległości 2021 r. © Getty Images | SOPA Images

WŁADZA HOJNA DLA NARODOWCÓW

Jak wspomnieliśmy na początku, organizacje związane z Robertem Bąkiewiczem dostały w sumie ponad 5 mln zł państwowych dotacji.

Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, poza wymienionymi grantami z Funduszu Patriotycznego (1,3 mln i 400 tys. zł) otrzymało prawie 200 tys. zł z Narodowego Instytutu Wolności – na rozwój Mediów Narodowych.

Do wymienionych grantów Stowarzyszenia Straż Narodowa (1,7 mln i 450 tys. zł z Funduszu Patriotycznego) dodać jeszcze trzeba 264 tys. zł z Kancelarii Premiera na pomoc uchodźcom z Ukrainy.

Trzecia organizacja Roberta Bąkiewicza - o której dotąd nie wspominaliśmy – to Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości. Podobnie jak dwa opisywane wcześniej stowarzyszenia, współorganizuje ono marsze upamiętniające różne zdarzenia historyczne. Organizowało też akcję STOP447, która miała na celu "definitywne zamknięcie tematu nieuzasadnionych roszczeń żydowskich". Dostało dwie dotacje z Narodowego Instytutu Wolności: na budowę struktury do fundraisingu i na wsparcie wolontariatu (łącznie 683 tys. zł).

Stowarzyszenia Roberta Bąkiewicza nie są jednak jedynymi organizacjami narodowców, które dostały w ostatnich latach państwowe dotacje.

Jak ujawniliśmy w Wirtualnej Polsce, mało znana organizacja z Wielkopolski, za którą stoją znani działacze Młodzieży Wszechpolskiej, dostała aż 3,5 mln zł dotacji z Funduszu Patriotycznego i od premiera. Kupiła za nią lokal w Warszawie i uruchomiła tam Centrum Kształcenia Młodzieży "Kuźnia". Dotacje dostawały też m.in. Młodzież Wszechpolska i Stowarzyszenie Marsz Zwycięstwa, które organizuje marsze w rocznice Bitwy Warszawskiej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (313)