Dron za drona. USA strąciły irański bezzałogowiec. Ale Trump nadal chce "dealu" z Iranem
Miesiąc po tym, jak Irańczycy zestrzelili amerykańskiego drona, Amerykanie odwdzięczyli się tym samym, w tym samym miejscu. Tym razem nie ma grożenia wojną. Co więcej, obie strony mówią o gotowości do podjęcia rozmów.
- To tylko ostatni z wielu prowokacyjnych i wrogich działań Iranu przeciwko statkom na wodach międzynarodowych - powiedział Donald Trump, opisując jak amerykański okręt USS Boxer strącił z powietrza irańskiego drona nad cieśniną Ormuz. Według słów prezydenta, irański bezzałogowiec miał zbliżyć się na "niebezpieczną odległość" 1000 metrów i nie reagować na ostrzegawcze sygnały USA.
Ale już chwilę później po potępieniu Iranu, prezydent uderzył w bardziej koncyliacyjne tony.
- Jedyne, czego chcemy, to uczciwej umowy. Ta, która była [umowa atomowa z Iranem z 2016 r. - przyp. red] była zła. Możemy zrobić coś szybko, ale możemy też poczekać. Nie spieszy mi się - oświadczył Trump.
Czas gołębi
Ambiwalentne słowa Trumpa odzwierciedlają podziały w jego administracji, targanej sporami między "gołębiami" i "jastrzębiami". Z jednej strony USA stosują strategię "maksymalnej presji" na Iran, z drugiej mówią o chęci dialogu. Co więcej, do incydentu w cieśninie Ormuz doszło w czasie, kiedy w administracji nastał czas "gołębi". Z szefem MSZ Iranu Dżawadem Zarifem miał się spotkać republikański senator Rand Paul, wyznaczony przez Trumpa do podjęcia dialogu z Persami.
Paul to libertarianin i krytyk agresywnej polityki USA. Jego poglądy są sprzeczne z tymi prezentowanymi przez doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona, który już lata temu domagał się wojny z Iranem i zmiany reżimu w Teheranie. I podobnie jak wcześniej w sprawie Wenezueli i Korei Północnej, również i w sprawie Iranu został zepchnięty na boczny tor.
W czwartek senator z Kentucky potwierdził w wywiadzie z telewizją Fox News, że zamierza spotkać się z Zarifem i że droga do negocjacji jest otwarta, "zwłaszcza jeśli Irańczycy są gotowi do podpisania umowy mówiącej, że nigdy nie wyprodukuje broni nuklearnej". Jak dodał, Trumpowi naprawdę zależy na uniknięciu wojny i rozmawianiu z Irańczykami.
Ze swojej strony Irańczycy też sygnalizują gotowość do rozmów - mimo że od czasu wycofania się USA z umowy atomowej odmawiali podjęcia rozmów, uznając Waszyngton za niewiarygodnego partnera.
Jak doniósł w czawartek brytyjski "Guardian", szef irańskiej dyplomacji stwierdził, że Iran jest w stanie zaakceptować pogłębione inspekcje swojego programu atomowego w zamian za zniesienie sankcji.
Problem w tym, że na tym z grubsza polegała dotychczasowa umowa, z której Trump się wycofał. A wymagania Amerykanów są znacznie większe: chcą m.in., by Teheran zaprzestał wspierania bojówek w Iraku, Jemenie czy Syrii. Szanse na porozumienie nie są zbyt wielkie.
Przeczytaj również: Trump w ostatniej chwili zatrzymał atak na Iran. Wojna wisi na włosku
Ryzyko eskalacji
A przedłużający się impas może sprawić, że do gry ponownie wrócą "jastrzębie". Tym bardziej, że - jak pokazał incydent z czwartku - między Iranem i USA wciąż dochodzi do spięć.
Jak podał w piątek CNN, zanim doszło do strącenia drona, amerykański okręt został "zaczepiony" przez irański śmigłowiec, a potem jeszcze przez jednostkę irańskiej marynarki.
Zdaniem dr Marcina A. Piotrowskiego z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, ryzyko dalszych eskalacji jest duże. Zaznacza jednak, że do wojny na pełną skalę prawdopodobnie nie dojdzie.
- Narastająca amerykańska presja na Iran oraz kolejne incydenty w Zatoce wskazują, że napięcia wokół Iranu będą rosły. Jednak USA i Iran będą preferowały utrzymanie swoich działań w "szarej strefie" operacji wywiadowczych, działań niekonwencjonalnych i cyberataków poniżej progu otwartego konfliktu, którego wybuch nie jest w ich interesie - mówi ekspert. - Brak mechanizmów dwustronnej komunikacji wojskowej i możliwość utraty kontroli nad sytuacją stwarzają jednak ryzyko niezamierzonej eskalacji i poważnego kryzysu - dodaje.
Przeczytaj również: Sensacyjne doniesienia. Iran miał przejąć tankowiec z Emiratów
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl