Drogie kolacje, delegacje i układy. Tak wyglądał TK Rzeplińskiego
"Zarabiający 23 tys. zł miesięcznie prezes Rzepliński na odchodnym otrzymał prawie 140 tys. zł odprawy oraz niemal 170 tys. zł za zaległy urlop" - informuje w poniedziałek "wSieci", które opisuje szereg nieprawidłowości stwierdzonych we wstępnym audycie TK.
23.01.2017 | aktual.: 23.01.2017 16:33
Według informacji tygodnika, były prezes trybunału Andrzej Rzepliński był przez wiele lat "gwarantem układu, który sam tworzył". Dotyczyło to m.in. kosztownych kolacji pożegnalnych dla odchodzących sędziów TK. Organizowane w warszawskich restauracjach imprezy kosztowały kasę instytucji ponad 56 tys. zł. "Bawiono się m.in. przy kawiorze i jesiotrach" - napisano.
Do kosztownych wydatków TK miały również należeć zagraniczne podróże służbowe prezesa, wynoszące w sumie 32 tys. zł. Do najdroższych z nich należała ta do Waszyngtonu, kiedy w maju 2016 r. same bilety kosztowały podatnika ponad 13 tys. zł, a dzienna dieta wynosiła ponad 1 tys. zł.
Ani jednego przejrzystego konkursu
O rażącej niegospodarności ma również świadczyć fakt, że "części pracowników Trybunału Konstytucyjnego, aby przyjechali do swojego miejsca pracy w Warszawie, płacono delegacje".
- To jakiś absurd! Płacić komuś delegację za to, że przyszedł do pracy? - denerwuje się w rozmowie z "wSieci" jeden z pracowników TK. Dodano również, że w czasie całej kadencji byłego prezesa "nigdy nie przeprowadzono konkursu na jakiekolwiek stanowisko TK", a jedyną osobą zatrudnioną na podstawie przejrzystej procedury był strażnik.
Rzepliński "wpatrzony" w Safjana?
Szeroko opisana została również kwestia wpływu poszczególnych osób na podejmowane przez Rzeplińskiego decyzje. W artykule podkreślono, że były prezes wiele nie pracował. "Lubił za to spotkania i posiadówki ze swoimi ulubionymi sędziami" - wskazano wymieniając w tym miejscu nazwiska sędziów Rymara, Zubika, Tulei i Biernata.
- Rzepliński natomiast zawsze był pod wielkim wpływem Marka Safjana (byłego prezesa TK - red.). To jego mentor i doradca. Odkąd Safian zasiada w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Rzepliński jest w niego jeszcze bardziej wpatrzony" - powiedział gazecie znajomy obu prawników.
Drugą "frakcję" mieli natomiast reprezentować sędziowie Stanisław Biernat i Piotr Tuleja oraz związany z nimi były prezes TK prof. Andrzej Zoll. W artykule podkreślono, że obie grupy miały na Rzeplińskiego znaczący wpływ również w trakcie konfliktu wokół TK. - Gdy było widać, że Rzepliński skłonny jest ustąpić, dostawał strzała i zmieniał narrację - dodaje informator "wSieci".