Drogi w centrum kampanii wyborczej. Każdy chce mieć swoją
Drogi, ulice, chodniki, ścieżki rowerowe to jedne z najbardziej wyczekiwanych inwestycji przez mieszkańców. Kandydaci więc w kampaniach chętnie o tych inwestycjach mówią. Zarówno o tych planowanych, pożądanych, jak i tych już zrealizowanych. Przygotowaliśmy specjalny przegląd z przykładami na to, że drogi w kampanii są wszystkim drogie.
O zwiększeniu wsparcia na lokalne inwestycje drogowe informowało w połowie września i Ministerstwo Finansów, i Ministerstwo Infrastruktury. Ma je zagwarantować Fundusz Dróg Samorządowych, który w 2019 roku będzie dysponował kwotą około 5,6 mld zł. Gminy i powiaty na inwestycje drogowe będą mogły otrzymać nawet 80 proc. dofinansowania z funduszu. Kandydaci i politycy dość skwapliwie te zapowiedzi podchwycili i obietnicami drogowymi sypią jak z rękawa.
Kandydaci dużych miast i małych gmin mówią o ulicach, obwodnicach, rondach, drogach ekspresowych i ścieżkach rowerowych. Są i tacy, którzy chwalą się "chodnikami z prawej i lewej strony", oraz tacy, którzy oferują wstawiennictwo w GDDKiA czy w powiecie.
Zobaczcie prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego, który obiecuje 70 ulic na okrągłą rocznicę Nowej Huty. Jest i radny, który wspiął się na hałdę, by uzmysłowić miastu brak ścieżek rowerowych, działkowcy cieszących się z brukowanej drogi, która najzwyczajniej w świecie "łączy". Mamy też niejednego wójta, burmistrza i prezydenta, który chwali się drogami wybudowanymi w dobiegającej końca kadencji. Największe partie przypominają swoje "drogowe" osiągnięcia i zapowiadają kolejne ważne dla samorządów arterie.
Autor: Gabriel Paździor
Zobacz także: Liroy szczerze o ruchu Kukiza. "Ja tam wsparcia nigdy nie miałem”
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl