Dramatyczna sytuacja na granicy. Imigranci wyciągnięci z bagien
Troje imigrantów utknęło na bagnach w pobliżu granicy polsko-białoruskiej. Jak przekazała aktywistka i działaczka społeczna Elżbieta Podleśna, zostali uratowani i trafili do szpitala. Akcja ratunkowa miała miejsce niedaleko miejscowości Tarasiuki pod Włodawą i trwała kilka godzin.
W pobliżu miejscowości Tarasiuki pod Włodawą w województwie lubelskim miała miejsce dramatyczna akcja ratunkowa. We wtorek wieczorem na bagnach utknęło troje imigrantów.
- Trzy osoby zostały, z tego co mówią ratownicy, w ostatniej chwili wyciągnięte z bagien. Tam jest teren niebezpieczny - mówiła w rozmowie z magazynem "Dzień po dniu" TVN24 Elżbieta Podleśna.
Z relacji kobiety wynika, że akcja miała miejsce poza strefą objętą stanem wyjątkowym. Trzy osoby w wieku od 18 do 22 lat nie mogło się wydostać z terenów bagiennych. To dwie dziewczyny i chłopak. Jedna z tych osób była przytomna. Podleśna miała ją spytać, czy chce azylu politycznego. - Odpowiedziała, że tak. Policja to próbowała zagłuszyć - opowiada aktywistka.
Zaznacza, że strażacy, uczestniczący w akcji dołożyli wszelkich starań, by namierzyć osoby, które już słabły.
Elżbieta Podleśna: błagają nas o pomoc
"Aktualnie są w szpitalu. Chcą ubiegać się o azyl w Polsce. Jesteśmy z nimi w kontakcie. Nie mamy żadnej pewności, że straż graniczna nie wywiezie ich z powrotem do lasu na granicę białoruską" - relacjonuje kobieta na swoim profilu na Facebooku.
Jak pisze, "takich zgłoszeń codziennie przychodzi mnóstwo - kilkanaście osób, w tym dzieci, które zamarzają, nie są w stanie iść, nie jadły i nie piły nic od wielu dni, błagają nas o pomoc".
"To jest kryzys humanitarny - te osoby potrzebują natychmiastowej pomocy medycznej. Uchodźcy są bici przez białoruską straż graniczną, która nie pozwala im zawrócić do Białorusi, gdy wchodzą do Polski, są wywożeni przez naszą straż graniczną z powrotem w głąb lasu na białoruską granicę" - czytamy w jej wpisie.
Źródło: TVN24/Facebook/WP